Wątek: Call-Girl (21+)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2019, 23:04   #100
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Nie została wprawdzie zatrzymana, lecz ochrona i pewnie kilka innych osób na pewno zauważyły brak bielizny pod bardzo prześwitującym materiałem. Część z nich może dojrzała nawet stróżkę spermy płynącą i zasychającą na udzie kurtyzany, która nic sobie z tego nie robiąc dotarła do czekającego już na nią samochodu. Guy lubił ją "brudną", gdy obdarzał ją własnym nasieniem, nie musiała więc się szczególnie wycierać ani przygotowywać w inny sposób.
Nie kazał też długo na siebie czekać. Pojawił się, siadając obok niej na tylnym siedzeniu. Elegancki i pachnący perfumami najlepszej jakości ciągle wydzielał bardzo intensywny zapach podniecenia. W samochodzie rozchodził się on jeszcze mocniej.
- Jamesa już nie zastałem, ale zostawiłem mu twoją bieliznę na biurku. Pięknie pachniała - uśmiechnął się i pocałował, po czym położył na kolanach aktówkę i otworzył, wyjmując z niej obrożę. - Załóż. Aż do rana będzie to główna część twojego stroju.
Zamknął aktówkę i położył dłoń na udzie call-girl, z wyraźną przyjemnością rozsmarowując po niej jeszcze nie zastygłe nasienie.
Kobieta uśmiechnęła się i bez wahania założyła na szyję jeszcze jedną ozdobę, może trochę bardziej obcisłą niż pozostałe naszyjniki, jednak na jej długiej szczupłej szyi wyglądającą bardzo zmysłowo.
- Doskonale - z kieszeni wyjął przygotowaną wcześniej smycz i przyczepił do metalowego kółka z przodu obróżki. - Chciałbym by wszyscy dziś zauważyli, że tego wieczora jesteś moja i tylko moja. Rozumiem, że to nie przeszkadza w miejscu, do którego mnie wiezie twój szofer?
- Tam nie ma rzeczy zakazanych. - Uśmiechnęła się do niego. - Wszyscy mogą robić wszystko na co tylko mają ochotę i fantazję.
- Świetnie - przyciągnął ją tak, aby siedziała przytulona do niego. - Zanim dojedziemy mam ochotę na przyjemną konwersację. Słyszałem, że w tym tygodniu wystawiają nową sztukę Juana Hardnanzo…

***

Wilfred zatrzymał samochód na specjalnym miejscu parkingowym przed budynkiem, w którym mieściła się Hawana Sky. Guy wypuścił ją przodem i trzymając smycz wykonał gest zachęcający ją do podążania przodem.
- Prowadź, moja piękna niewolnico.
Bez wahania ruszyła do wejścia, a potem powiodła go specjalną, ekspresową windą, przeznaczoną jedynie dla klientów klubu i prowadzącą bezpośrednio na najwyższe piętro do klubu, który był w połowie jej własnością. O czym niewiele osób miało pojęcie.
O tej porze w środku tygodnia nie było tutaj jeszcze tłumów, ale i tak całkiem sporo osób siedziało w półokrągłych lożach ciesząc się swoim towarzystwem, drinkami, muzyką i pokazem akrobatyczno-erotycznym, który odbywał się na scenie. Dla chętnych podawano także lekkie przekąski i bardziej wyszukane dania przynoszone z restauracji znajdującej się kilka pięter niżej.

Wejście Jess i tak nie mogło zostać nie zauważone, jako, że będąc w przejrzystej sukience i na smyczy, stanowiła nie tak codzienny widok, nawet tutaj.
- Chciałbym zjeść obiad, który mi zamówisz i podasz. Również do ust. Być może zechcę cię także nakarmić. Nie będzie mi przeszkadzało, jak ludzie będą patrzeć, ale wolałbym odrobinę cichsze miejsce.
- Wszystko czego zapragniesz panie. - Odpowiedziała Desire - Na górze są osobne pokoje z tarasami na zewnątrz w zielonym ogrodzie. Ściany mogą być mniej lub bardziej przeźroczyste w zależności od upodobania klientów. Możemy też wybrać którąś z lóż na dole, bardziej oddaloną od sceny.
- Pozostawiam to tobie - rozglądając się ciekawie po wnętrzu. - Chciałbym mieć świadomość, że widzą jak mi usługujesz, moja suczko.
- O tej porze na górze bywa raczej pusto. Zostańmy więc na dole. - Kobieta zwróciła się do czekającego przy wejściu cierpliwie maitre d'hotel. - Louis weźmiemy jakiś stolik od wschodniej strony.
- Proszę za mną - uśmiechnął się zupełnie bez zdziwienia i zbędnych spojrzeń, prowadząc w wybrane przez Desire miejsce. Kiedy znaleźli się na miejscu, uruchomił holograficzną kartę dań i napojów. - Życzą sobie państwo coś na początek?
Rogers spojrzał w stronę kurtyzany, całość zamówienia pozostawiając właśnie jej. O tyle ile go znała, nie odmawiał alkoholu, ale nigdy tyle, aby się mocniej upić.
- Poproszę Tilinay Chardonnay rocznik 42. - Odpowiedziała kurtyzana z uśmiechem bez zawahania, a gdy pojawił się kelner z zamówionymi trunkami złożyła też zamówienie na posiłek. Ponieważ do karmienia się nawzajem najlepiej nadawały się małe porcje jedzenia jej wybór padł na zestaw sushi. Zdążyła już poznać upodobania kulinarne Guya i wiedziała, że taki posiłek będzie mu jak najbardziej odpowiadać.
Powąchała wino kręcąc kieliszkiem. Miało świeży aromat z nuta melona, a gdy upiła łyk poczuła w ustach pełny, kremowy, lekko brzoskwiniowy smak. Skinęła głową akceptują trunek i gdy drugi kieliszek został napełniony uniosła go i podsunęła pod usta mężczyzny. Ten otworzył je lekko i również upił mały łyk.
- Bardzo dobre. Mógłbym się przyzwyczaić do tak idealnej niewolnicy. Wolno ci podawać wszystko również ze swojego ciała - przesunął dłonią po udzie kobiety. Stolik nie był zasłonięty przez wzrokiem innych. Kilku młodych mężczyzn przy stoliku nieopodal poświęcało jej prawie tyle samo uwagi co dziewczynie wyginającej się na scenie.
- Wszystko czego sobie tylko zażyczysz mój panie. Poproszę kelnera by część dania ułożył na moim ciele. skoro jednak mam cię karmić chyba powinniśmy się ograniczyć jedynie do jego dolnej części. - Powiedziała nieco prowokacyjnie mając świadomość co rozsmarował tak starannie na jej udach.
- Z wielką chęcią zjem sam kilka porcji bezpośrednio z ciała swojej suczki. Głębi kuszącego ciała - niespodziewanie dał jej mocnego klapsa w pośladek. - Jeśli i tutaj mnie tak mocno sprowokujesz, będę musiał cię potem za to ukarać, wiesz o tym?
- Wiem panie. - Skinęła głową a jej język przejechał po ustach oblizując je i nawilżając lekko.
- Podaj mi więc wina. W swoich ustach - uśmiechnął się, zerkając w bok, na przyglądających się temu młodzieńców. Nie czuł się w żaden sposób zawstydzony, czuła wręcz, że jest odwrotnie, jego podniecenie ciągle rosło.
Upiła wolno łyk z kielicha i przywarła do jego ust łącząc się w długim namiętnym pocałunku. Przekazała mu wino zmieszane z własną śliną. Przyjął je chętnie, przez długi czas nie pozwalając jej się odsunąć, pieszcząc jej język własnym i zmuszając do wypięcia się w nie do końca wygodnym nachyleniu. Przerwał po dłuższej chwili, kiedy już podchodził do nich kelner z zamówieniem.

Duży zestaw sushi był prawie nie do zjedzenia przez dwie osoby, ale żadne z nich się tym przecież nie martwiło. Kobieta ułożyła się na wygodnej kanapie w półleżącej pozycji i odezwała do kelnera:
- Przełóż po jednym kawałku z każdego rodzaju na moje ciało. Oczywiście musisz do tego celu używać pałeczek. - Jej uśmiech pełen był prowokacji gdy uniosła w górę suknię odsłaniając swoje ciało aż do pępka.
Takie życzenia zdarzały się niezwykle rzadko nawet tutaj. Mimo to ręka kelnera drżała tylko odrobinę, gdy brał po kawałku i układał ostrożnie na ciele Desire, głównie na brzuchu i górnej części łona. Nie było tam bardzo wiele miejsca, więc szybko spojrzał pytająco.
- Czy tyle wysstarczy?
- Mój panie? - Call-girl przekierowała pytanie do towarzyszącego jej mężczyzny.
- Myślę, że tak. Chętnie popatrzę jak sama wypełniasz swoje wnętrze - gestem podziękował zarumienionemu kelnerowi, który spytał jeszcze czy coś trzeba jeszcze i usłyszawszy odmowną odpowiedź szybko się wycofał. Młodzi natomiast patrzyli, podobnie jak starszy samotny póki co mężczyzna, który usiadł przy stoliku obok. Klub się powoli zapełniał. Guy przesiadł się tak, aby położyć sobie jej nogi na udach. - Aż mnie korci sprawdzić, ile tego zmieściłabyś w siebie - zaśmiał się, wodząc palcem po nagiej skórze Desire.
- Nic nie stoi na przeszkodzie byś się przekonał - Odpowiedziała mu i wzięła jeden z kawałków łososia między palce, a potem płynnym ruchem wsunęła go do środka wpychając palcem tak, ze zniknął całkowicie.
- Piękny widok - zdjął z jej brzucha jedną z porcji, przesunął nią po wargach sromowych call-girl i powoli, wymownie wsunął do swoich ust, pochłaniając cały i gryząc ze smakiem. Przełknął i pieszcząc jej udo, zachęcił ją. - Rób tak dalej. Zjemy je z naszym wspólnym sosem, suczko.
Pod swoją nogą czuła jak twardą ma już męskość. Wzięła w palce solę, która szybko popłynęła w ślad za łososiem, za nią zaś kolejne ryby szybko wypełniały jej wewnętrzne akwarium.
- Jak się teraz czujesz, powiedz. Ciekawe, czy doniosłabyś je wszystkie do mojego domu… - zastanawiał się na głos, przesuwając jedną z nóg Desire w bok, dając lepszy widok na zerkających na to przedstawienie ludzi. Sam w tym czasie także pomagał zdejmować z niej jedzenie, chociaż niespiesznie. Wolał poczekać aż resztą go nakarmi sama.
- Czuję się napełniona i myślę że powinno nam się udać wynieść część dań na wynos - Roześmiała się rozbawiona minami obserwujących przedstawienie widzów. - Może mój pan zechce też nakarmić swoją niewolnicę? - Dodała zerkając na niego przymilnie.
- Jak tylko zasłuży - odparł zdecydowanie. - Ciągle jestem głodny. Daj mi posmakować - spojrzał wprost na jej cipkę.
- Jeśli sięgniesz po swoją porcję zostanie ci dana - Call-girl mrugnęła do niego.
Początkowo chciał sięgnąć dłonią, ale ostatecznie zmienił zdanie, zdejmując ostatnie kawałki z brzucha i kładąc je na talerzu.
- Podaj mi bezpośrednio do ust, suczko - rozkazał.
Kobieta zdjęła nogi z jego kolan wstała i usiadła na stole na wprost niego odsuwając talerz nieco dalej. Rozsunęła uda zapraszając do uczty. Na to tylko czekał, nachylając się i otwierając usta.
- Daj mi to, suko. Nakarm swojego pana - w głosie Rogersa dominowało już podniecenie. Podobnie jak w oczach młodzieńców jak i starszego mężczyzny, do którego dołączyła w międzyczasie skąpo ubrana kobieta, którą Jess skojarzyła jako "specjalną" pracownicę swojego klubu. Klęczała już między nogami klienta i dobierała się do jego rozporka.
Gdy tylko wargi Guya zbliżyły się do jej sromu napięła mięśnie i wypchnęła bez wielkiego trudu pierwszy kawałek ryby prosto w jego spragnione usta. Mężczyzna pochwycił je w zęby i wciągnął. Uniósł się i delektował się smakiem zanim połknął.
- Smakujesz idealnie. Chcesz spróbować? Poproś…
- Proszę - Odpowiedziała i prowokacyjnie zakołysała biodrami.
- Twoje ciało zawsze wygląda, jakby prosiło o więcej i więcej.
Nachylił się, a kiedy wypchnęła następny kawałek, wziął jego kraniec między zęby i uniósł się, nachylając nad jej ustami. Połączyła się z nim w długim, namiętnym i przesyconym smakiem ryby pocałunku. Trwał on dość długo, zanim się nie oderwał, pozostawiając sushi w ustach Desire.
- Posiądę cię teraz w anus, a ty jako grzeczna niewolnica nie zgubisz nic z tego, co jeszcze zostało w środku. Potem wyjdziemy, resztę weźmiemy na wynos.
Kobieta obróciła się do niego tyłem, gdy tylko odsunął się od niej na tyle by umożliwić ruchy i prowokacyjnie wypięła kołysząc biodrami. Bez zwłoki złapał ją za biodra i odwzajemniając spojrzenia patrzących się, pchnął mocno. Wiedział na co ją stać, więc jego członek wepchnął się na pełną długość za pierwszym razem, mocno rozwierając jej tylne wejście. Dodatkowo poczuła jak mocno ociera się o całą zawartość szparki, próbując wypchnąć ją na zewnątrz. By do tego nie dopuścić maksymalnie zacisnęła wewnętrzne mięśnie mimowolnie opierając się naporowi jego członka. Odchyliła głowę do tyłu i jęknęła przeciągle. Nie zamierzał jej ułatwiać ani odrobiny. Złapał za włosy i pociągnął za nie, narzucając ostre tempo. Nawet ze swoimi umiejętnościami mi i doświadczeniem miała pewność, że w końcu przynajmniej jeden kawałek śliskiej ryby wysunie się z niej. Pchnięcia penisa w ciasnej pupie poruszały mocno całym jej ciałem. Naprzeciwko klient też nie wytrzymał i właśnie wchodził w pracownicę klubu. Ta patrzyła wprost na Desire, nie mając pojęcia, że na dobrą sprawę widzi swoją pracodawczynię. Utrzymywanie wewnątrz ciała śliskiej zawartości pochłaniało spora część energii Desire. Mimo to czuła wyraźnie jak mężczyzna raz za razem z pewnym trudem wpycha się w jej maksymalnie zaciśnięte ciało. Nie mogła rozluźnić mięśni jeśli chciała zachować to co miała w środku, a to z kolei oznaczało, że mimo jej anatomicznego przygotowania działania kochanka sprawiały jej ból. Zdawał sobie z tego sprawę i pewnie jeszcze bardziej go to podniecało gdy w pewnym momencie wyrwał jej się kolejny jęk wyraźnie tym razem nasycony cierpieniem. Jak tylko to usłyszał, pchnął jeszcze brutalniej, ciągnąc za włosy tak, żeby musiała bardzo mocno się wygiąć.
- Chyba widzę, jak jeden kawałek zaczyna wychodzić. Jak wypadnie, będę musiał cię ukarać, suko.
Mimo najwyższego wysiłku kobiety śliski płat rybiego mięsa wysunął się spomiędzy jej śliskich i nawilżonych warg sromowych i z cichym plaśnięciem upadł na ziemię. Westchnęła, bo podnieciło ją zarówno wysunięcie się ryby jak i myśl o karze, która ją spotka. Poczuła silnego klapsa i kilka następnych pchnięć w anusie, zbliżających kolejny fragment sushi do wypadnięcia, ale Guy nagle przestał i wysunął się z niej.
- Idziemy, muszę cię ukarać - z tego na ile go znała oznaczało to, że ma ochotę na coś, czego nie może zrobić tutaj i nie wystarczy mu zwykłe zaspokojenie się jej ciałem. Poprawił spodnie, chowając weń penisa.
Bez słowa uniosła się gdy tylko się z niej wysunął. Poczekała aż ureguluje rachunek nie podnosząc głowy. Jak pokorna niewolnica, która oczekuje kary. Podniecenie pulsowało w niej coraz mocniej. Regulacja rachunku była tylko przesunięciem karty po blacie, więc szybko przechodzili już obok jęczącej kobiety. Rogers pociągnął Desire za smycz, prowadząc wyjątkowo powoli przez środek klubu.
- Chcę by wszyscy widzieli jak dobrą i seksowną mam suczkę. Zachęć ich by popatrzyli na ciebie - usłyszała głos idącego z przodu mężczyzny.
Na te słowa kurtyzana przesunęła rękami po swoim ciele pieszcząc je powolnym ruchem poprzez piersi na biodra, a potem jedna z nich skierowała w dół i prowokacyjnie wolno wsunęła palec prosto w swoją szparkę. Dodatkowo dzięki temu mogła poprawić ułożenie tego co było w środku.
- Nie starasz się, tylko kilka osób patrzy - ton Rogersa był ostry. - Oni wszyscy mają mi zazdrościć! - mimo to wiedziała, że jest bardzo podniecony. - Mogę odpiąć ci na chwilę smycz, jak pomoże ci się to lepiej zaprezentować.
- To nie będzie konieczne. - Desire przysunęła się do mężczyzny i tym razem jej ręce zaczeły pieścić jego podniecone ciało.
- Zrób ze mną co tylko zechcesz mój panie - Powiedziała tak głośno by zwrócić na siebie uwagę jak jak większej ilości ludzi. Jej seksowny, niski, lekko schrypnięty głos, wyraźnie szkolony w tym by zwracać na siebie uwagę, rozniósł się po sali. - Jestem dziś twoją niewolnicą i spełnię wszystkie rozkazy jakie wydasz.
- Zaprezentuj im swoje ciało, pokaż te miejsca, które posłużą mi do sycenia się tobą jak i te, w które wymierzę karę. Pokaż jak bardzo pragniesz mi służyć. Opowiedz w tym czasie o jakiejś karze, którą chcesz bym ci wymierzył - Guy wyraźnie kipiał z pożądania, z trudem się wstrzymując.
Sięgnęła do tyłu i rozpięła zamek sukni, ponieważ pod spodem nie miała bielizny, gdy ją zsunęła z ramion tkanina upadła w dół odsłaniając jej nagie, idealnie piękne ciało. Zafalowała biodrami wyginając się lekko. Potem odsunęła się nieco, stanęła w rozkroku i pochyliła plecy by podnieść suknię. Zrobiła to wolno i wszyscy którzy widzieli ja od tyłu mogli obejrzeć wszystkie intrygujące detale. Wyprostowała się, spojrzała w oczy Guya:
- Chcę by moja kara przyniosła ci rozkosz. - Odpowiedziała nie zniżając głosu. - Cokolwiek zrobisz przyjmę to z radością.
Teraz niewątpliwie przyciągnęła już uwagę wszystkich będących w zasięgu wzroku i słuchu. Spodobało się to Rogersowi.
- Myślę, że nam obojgu może się spodobać - odpowiedział jej głośno. - Nie ubieraj się. Idziemy do samochodu.

Pociągnął ją delikatnie za smycz, kierując się do windy. Skoro przyjechali limuzyną Desire to oczywiście zakładał, że również nią pojadą pod jego dom.
Samochód czekał na nich, a milczący android, kierowca i kamerdyner w jednej osobie, otwierał drzwi na ich przyjęcie. Znał adres Guya i szybko zawiózł ich na miejsce.
 
Eleanor jest offline