Kibria wróciła ze swojej małej wycieczki po obiekcie bez żadnych sukcesów znaleziskowych. Widząc że jej 'towarzysze' zaczęli się powoli rozchodzić.
Sama pozbierała swoje noże do rzucania i rozejrzała się po pomieszczeniu oceniając czy jakieś resztki zniszczonych kamieni prezentują ze sobą jeszcze jakaś wartość. Chociaż wątpiła by prawdziwie kamienie szlachetne rozpadały się tak łatwo jak podczas walki.
- No dobrze chodźmy już z tej góry. Chce skorzystać z lepszych warunków pogodowej aury i znaleźć się z tą odpowiednią ilością żywych osób na dole. - Powiedziała głośno do obecnych nadal w pomieszczeniu. Przystanęła na chwile koło Cedmona by się upewnić.- Chyba że ty nie wytrzymasz i musisz już być zszyty? |