Od słuchania tego pierdzielenia uszy go już bolały - Niech i on pokaże jakim jest dobrym wojakiem - podśmiechiwał się pod nosem mówiąc w khazalidzie. - W takich sytuacjach o osobie więcej mówią czyny niż słowa - Rorek rzekł już na głos mając nadzieję, że Cecil go usłyszy.
Rorek zaklął pod nosem, nienawidził … nienawidził tego czegoś co leciało i zrobiło jebudu … nienawidził magii, takiej magii, no chyba że magię kowali run …
Krzyk jednego z wieśniaków wyrwał krasnoludzkiego górnika z otępienia. Czas działać, a nie stać jak ten stalagmit. Po uderzeniu najpierw rozejrzał się za czymś do osłony, gdy jednak nie znalazł niczego w jego formacie puścił się biegiem w stronę mostu, na którym zorganizowana była pierwsza linia obrony.
Oszacował czy da radę przejść przez prowizoryczne zasieki z ciężkich mebli, skłonny był przedostać się na ich drugą stronę, jeśli tylko da radę cofnąć się gdy już będzie gorąco.