Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2019, 16:39   #120
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=trZtOaB65w8[/media]
Templar wyskoczył z hipeprzestrzeni na orbicie Nar Shaddaa. Widzieli pomarańczowy, miejski klejnot toczący żywot nad większym bagiennym, Nal Hutta. SID przekazał, iż wszystkie systemy działają w normie. Nie dość, że ludzie Greistona i Flizzy (który uznał że zostanie w bazie Alatddin) uzdrowili dodatkowy reaktor, to zamontowali turbolasery na działku obrotowym i rufie. Przednie lasery zostały wsparte o akcelerator EM, drobne talerze zwiększające prędkość wylotową pocisku oraz modulujące ładunek plazmowy. Dzięki naprawie systemów energetycznych nie musieli martwić się o problemy z zasilaniem i tarczą.

Ansa rozpięła uprząż i podeszła do iluminatorów, nachylając się nad głowami Kelsana i Drauga, tymczasem Badlack czekał tylko aż wyjdą ze statku.

-To wygląda przepięknie. Gorzej jeśli wracasz po przyprawie, samemu w podmieście, ale nie przejmujmy się. Tkacz Sieci mieszka w lepszych rejonach. Choć najpierw zgodnie z radą Porucznika musimy do niego dojść, o ile istnieje.- powiedziała z wisielczym poczuciem humoru.

Dziewczyna splotła ręce zastanawiając się.

-Hotel kapsułkowy El Ron. Dzielnica Koreliańska, Sektor 7. Niejaki Thido Rolees. Ale w razie czego mam to…- powiedziała i pokazała nowoczesne wibro-maczety w kaburze pod kurtką, która oprócz białego, czystego podkoszulka mieściła się carbonetowa kamizelka bojowa.



Kelsan znał koordynaty. Dodatkowo pole siłowe osłaniające planetę, została zniesione po tym jak fala imigrantów dosłownie zalewała Nar Shaddaa po powstaniu Imperium. Wbrew pozorom był to korzystny plan zatwierdzony przez głowy Karteli. Zdesperowani ludzie bez ojczyzny świetnie nadawali się na niewolników, czy pracowników w sektorze usług seksualnych, na wyczerpującej pracy fizycznej kończąc.

Kelsan ustabilizował prototypową fregatę, szykując się do podejścia. Chodziła jak złoto. SID dodatkowo wspomógł go przy tym trudnym momencie sterowania.

Atmosfera początkowo wydawała się licha, a opór minimalny. Potem znaleźli się w czarnym, duszącym nawet przez płyty pancerza statku, smogu. Konwencjonalny widok nie miał sensu. Pilot włączył reflektory wspierające, a SID wziął na siebie większość zadań Kelsana.

Po zdającym się długo trwać, czasie niepewności ogarnął ich niesamowity i zepsuty widok. Setki wież i iglic, masywnych bloków skąpanych w żywym, roztopionym bursztynie ekumenopolis. Wszyscy na chwilę oniemieli, no może oprócz Drauga, który spędził tu kilka dobrych zleceń, grzęznąc w masowej dekadencji Księżyca Przemytników.

Wokół nich podchodziło krocie statków, inne znów wylatywały z planety. Było tu dużo jednostek transportowych, często zupełnie zużytych. Kiedy jeszcze bardziej się zniżyli trzeba było uważać na aerośmigacze, ale rudy pilot dawał radę.

***



Wyszukali dobrą platformę i Templar usiadł w niej szybko, zdecydowanie jak wielka srebrzysta mucha z czerwoną plamką na boku. Kiedy statek wylądował, a rozgrzana para z reaktorów i silników dmuchnęła o wiekowe podłoże, zdecydowali się wyjść. SID potrafił zabrać o fregatę, szczególnie, gdy radykalnie zwiększyła im się siła ognia.

Wokół panował niesamowity gwar oraz uczucie nieskończonej przestrzeni, tyle, że nie kosmicznej a zapełnionej w każdym centymetrze sześciennym przez różnorodne życie, budynki i huczące maszyny. Draug włożył już hełm, i w jego polu widzenia systemy szybko zaznaczyły zbliżającego się do nich Sullustanina w prostym ubraniu. Wokół niego leciały dwa szumiące drony strażnicze z obrotowymi działkami blasterowymi. Kelsanowi od razu wpadło do głowy, że tutejsze społeczeństwo gada na równi szybko i kąśliwie co RA-7, tyle, że zgoła bardziej irytująco.



-Witam, witam. Mówcie mi Nalik. Dziękuję za rozmowę na comie i zapraszam na rozmowę. Jak Wam podoba się Nar Shaddaa? Zresztą widzę wprawione towarzystwo. Na drobne zlecenie, hulanki, mroczne interesy pod ladą kantyny? Słuchajcie mam vouchery do świetnego klubu dla takich dżentelmenów jak Wy. Oj tak mówię do Pana w kapeluszu. Chcesz się zabawić jak na takiego… rewolwerowca przystało? W każdym razie przejdźmy do kwestii wynajmu tego lądowiska, a ja załatwię Wam jeszcze świetny śmigacz!- paplał właściciel lądowiska, tak iż chyba każdy chciał zdzielić go w twarz.

-W tym towarzystwie, jest jeszcze dama, przeklęty naganiaczu.- rzuciła Ansa, ale cicho, pod nosem, czekając aż któryś z jej nowych i starych kompanów odpowie.

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 19-11-2019 o 19:47.
Pinn jest offline