Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2019, 23:58   #25
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Geir ostrożnie chodził po obozowisku przyglądając się uważnie pozostawionym sprzętom. Znalezionym w drodze kijem odgarniał płachty namiotów zaglądając do środka. Tu i ówdzie kucnął by się czemuś przyjrzeć, czy coś podnieść. Raz bez słowa wskazał Bjornowi znalezione pęta ze śladem przecięcia, czymś ostrym. Drugi raz pokazał ślady krwi Kadlin tuż przy czarnych piórach. Rad był, że wojownik był tu z nimi. Rad, bo miał pewne podejrzenie co do tego kim byli owi zbrojni i jaki los ich spotkał. Niczym nie potwierdzone, ale zawsze tworzące jakąś całość.

W końcu gdy wojownik poszedł się dalej rozejrzeć, podniósł jeden z mieczy, który tu pozostawiono przyglądając mu się. A także miejscu skąd go podniósł. Podniósł też następny i następny i w końcu ostatni, powtarzając oględziny. Nagle zaś z ostatnim w dłoni mruknął pod nosem coś co brzmiało jak przekleństwo i gwałtownie odrzucił brzeszczot na ziemię.
- Nie… nie… nie…
Obejrzał się na Kadlin, a w jego oczach czaił się niepokój.
- Muszę szybko wrócić - powiedział w momencie, w którym do obozowiska wrócił Bjorn z wieściami o koniach, ciele i propozycji zabrania broni.
Skinął głową wojownikowi.
- Zabierzmy - powiedział - Broń zawiniemy w płachty namiotu i zwiążemy. Ciało też w płachtę i na jednego z koni.
Mimo iż postanowił nie rozdzielać się, widać było, że mu się śpieszy z powrotem. I tak było w rzeczywistości. Chciał jak najszybciej wrócić do swojej chaty. I spisać to co tu zobaczył.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline