Pył zdawał się być obdarzony jakimś instynktem, który kazał mu lgnąć do ludzi. Lub istot do strefy nie należących, co w tym przypadku na jedno wychodziło.
David nie był ciekaw, jakie będą skutki oblepienia przez pył, i czy ostrzeżenia, jakich udzielali im stalkerzy miały jakieś uzasadnienie.
-
W nogi! - syknął David, dając świetlany przykład i ruszając w stronę przypalonych drzwi. Miał nadzieję, że pozostali nie będą zwlekać. I miał zamiar zamknąć drzwi w chwili, gdy ostatnia osoba z ich małej grupki przekroczy próg pomieszczenia.
* * *
-
Nie wiem, czy to my obudziliśmy ten pył - powiedział, równocześnie rozglądając się po pomieszczeniu przypominającym salę konferencyjną -
czy to sprawka tej maszynerii. Chyba powinniśmy jak najszybciej znaleźć się jak najdalej stąd. - Wskazał drzwi prowadzące dalej. -
Im dalej od pyłu, tym lepiej. No chyba że chcecie sprawdzić, czy ten rzutniczek działa - dodał.