Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2019, 21:32   #90
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Czas poświęcony przez innych na poranny posiłek, szczęśliwie wyspany druid poświęcił na codzienną medytację. Mniej pozytywną niż co dzień. O ile zwykle wracał do obozowiska pogodny i gotów do do dalszych podróży, to tak tym razem zachmurzony przylazł od strony trupów fey.

Jak co dzień natura sama zacierała za grupą ich ślady - nawet pod wielki bizonem trawa podnosiła się jak gdyby nigdy ciężki zwierz nie przygniótł jej do ziemi. Sam druid napędzany tą sama mocą pomykał całkiem jak szybko jak na krasnoluda i jak co dzień wyforsował się na przód, tyle że akurat dziś wędrował po ziemi, więc i odstęp był mniejszy. No i tym razem to Cirieo prowadził nie on, więc regularnie musiał wracać do grupy po kolejne wskazówki.

Hobgobliny w krzakach były ... nieco zaskakujące. Druid zebrał się w sobie i grał głupa, udając że ich nie zauważył. Idąc dalej obrócił się lekko bokiem do ukrytych napastników, nadstawiając ucho w ich stronę. Znał język goblinów, więc gdyby któryś coś powiedział, miałby szansę coś usłyszeć. Ale przede wszystkim rozglądał się po innych krzakach i nasłuchiwał czy nie ma ich tu więcej.

~Jace, słyszysz mnie? Mam tu trzy hobgobliny zaczajone w krzakach~ spróbował pomyśleć do towarzysza, nie wiedząc czy przypadkiem nie przekroczył zasięgu działania jego mocy.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline