Wątek: Call-Girl (21+)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2019, 23:52   #104
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Mężczyzna wrócił szybko, wraz z dwoma pomocnicami. Cała trójka niosła elementy "egipskiego" stroju. Pierwsza dziewczyna wniosła sznury przeróżnych naszyjników - od bardzo drobnych, które dopiero w dużej ilości zasłaniały co trzeba, do szerokich, gdzie wystarczał już jeden. Wszystkie kolorowe, mieniące się barwami tęczy. Druga asystentka i Antoine nieśli białe tkaniny mające stanowić dół stroju. Tu kolorów było bardzo niewiele, gdzieniegdzie wzdłuż skraju spódnicy czy prostej tkaniny, którą należało zawiązać w specjalny sposób, aby utrzymała się na biodrach. Część była przeźroczysta, z nowoczesnych materiałów, ale dwa kroje - jeden do ziemi, jeden krótki - stylizowano na tamte starożytne czasy. Wszystkie po kolei powieszono na specjalnych wieszakach. Było ich pięć, posegregowanych stopniem skąpości, od w pełni zakrywających dół ciała - nie licząc rozcięć na nogi, po niemal zupełnie przejrzysty.
- Od czego panie chciałyby zacząć? - zapytał mężczyzna, kiedy asystentki wyszły.
Oparta o Desire Theresa przyglądała się temu z manierą rozleniwionej arystokratki, wodząc palcem wokół sutka profesjonalistki. Przejechała językiem po jej szyi, wwiercając go w ucho i delektowała się tym uczuciem kilka sekund, zanim szepnęła.
- Z tego podobają mi się najbardziej te najbardziej zakryte. Gdyby tylko pogłębić rozcięcia.
- A więc je przymierzmy - Kurtyzana podniosła się, stanęła obok androida i wskazała na szeroki naszyjnik z agatów i turkusów - Ten poproszę.
Antoine natychmiast go zdjął i zbliżył się do kobiety, nakładając go i regulując w bardzo sprawny sposób, tak aby kamienie kończyły się wraz ze skrajem sutków.
- Czy tak dobrze?
- On może nie przetrwać konkursu, który wymyśliłaś - skomentowała pani Hill, z gracją podnosząc się również i zbliżając. - Ja poproszę taki zostawiający większy dekolt, za to sięgający niżej.
Android spełnił od razu również i tę prośbę, wybierając kilka naszyjników z mniejszych kamieni. Każdy w różnym kolorze - i wieszając je na szyi Theresy. Zakrywały pokaźny biust, lecz tylko teoretycznie. Doskonale widać było jak rusza się pod nimi, a uważny obserwator na pewno mógłby wyłowić sutki pojawiające się w niedużych przerwach. Kobieta obejrzała się w lustrze i potrząsnęła biustem, uśmiechając się do siebie.
- Na pewno nie przetrwają. Uważam, że dół powinnyśmy mieć obie taki sam, co myślisz?
- Mało który strój kurtyzany jest w stanie przetrwać bez zniszczeń czas intensywnej pracy - odpowiedziała Desire z uśmiechem - ale masz rację, to jest wyjątkowo delikatne, choć muszę przyznać śliczne. - Powiedziała stając na scenie i podziwiając swoje nagie odbicie w otaczających ją lustrach. - Antoine przymierzymy te najdłuższe doły z rozcięciami do pasa.
Tkanina była z tych "autentycznych", choć oczywiście odpowiednio doprawionych myślą technologiczną. Dość szorstki materiał nie zostawiał śladów i był o wiele bardziej giętki i elastyczny niż zapewne były te z tamtych czasów, a jednak odczucia z jego dotyku były jedyne w swoim rodzaju. Android umiejętnie zawiązał tkaninę najpierw na biodrach Theresy, potem Desire, poprawiając wszystko tak, aby nic przypadkiem się nie zsunęło. Stojąc miały zasłonięty cały dół swojego ciała. Na próbę Jess wysunęła nogę i przeszła dwa kroki po scenie. Poczuła jak tkanina w niemal erotyczny, wcale nie nieprzyjemny sposób ociera się o dolną część ciała. Noga pojawiła się niemal w całości, ale tylko ona, zaraz ponownie chowając się pod materiał.
- Wygląda to apetycznie - zamruczała patrząca na to Theresa, sama robiąc także kilka kroków. - I te bose stopy - roześmiała się. - Ten strój znacząco różni się od tych, które najbardziej pokochałam. Ale może i powinnam otworzyć się na nowe doznania.
- A jakie są odczucia patrzącego na nas mężczyzny? - Call-girl zwróciła się z bezpośrednim pytanie do androida.
- Najpierw zwraca się uwagę na ponętnie wysuwającą się nogę, ale chwilę potem dostrzega się nagość piersi kołyszących pod naszyjnikiem - dla Antoine mówienie o "odczuciach" nie było dokładnie tym co dla mężczyzn z ciała i kości. - Niewątpliwie są jednoznacznie seksualne.
- Co miałbyś ochotę zrobić patrząc teraz na nas? - Kontynuowała pytania rozbawiona jego profesjonalna odpowiedzią.
- Miałam na końcu języka to samo pytanie - śmiała się pani Hill. - Erotyczne, lecz nie wyuzdane?
- Bez dodatkowych gestów i ruchów, erotyczne - potwierdził mężczyzna. - Nie mógłbym się opierać przed wsunięciem dłoni w rozcięcie i zbadaniem gładkości uda, wraz z jego zakończeniem.
- Nie miałabym nic przeciwko gdybyś się nie opierał. Muszę wypróbować jak rzeczywiście wytrzymały będzie taki strój. Według tego co chcemy zrobić. Musiałby przetrwać bardzo wiele. - Powiedziała Desire prowokacyjnie kręcąc biodrami.
- Uważasz, że jeden Antoine będzie wystarczającym testem? - sugestia kurtyzany bardzo spodobała się Theresie, której dłoń sama wsunęła się pod materiał jej własnego stroju.
Android zrozumiał sugestię, w dwóch krokach był już za call-girl, obejmując się, przytulając do jej ciała i niecierpliwym, drapieżnym ruchem wkładając dłoń w rozcięcie i łapiąc za udo.
- Wszystko może zależeć od długości trwania i agresywności - powiedział.
- Oh! Długo na pewno i załóżmy że wyjątkowo agresywnie - Jęknęła kobieta czując jego dłonie na swoim ciele. Poczuła jak dwa jego palce natychmiast szturmują pochwę, wypełniając jedynie na moment. Złapał Desire za włosy i zmusił do pochylenia się do przodu, drugą ręką szarpiąc się z białym materiałem, silnymi ruchami próbując go podwinąć.
- Czuję, że materiał może się podrzeć. Naszyjniki na pewno zostaną zerwane, chyba, że zastosujemy specjalną linkę. Tylko wtedy mogą uszkodzić pań szyje.
Theresa zbliżyła się do nich, podniecona zachowaniem, zaskoczona rozmową. Stanęła przed kurtyzaną i chwyciła w dłoń kilka kamieni zwisających z szyi profesjonalistki.
- Myśl o tych najgwałtowniejszych aktach budzi we mnie żądzę.
- Samo uszkodzenie mnie nie przeraża, ale czy w zapamiętaniu, taka liną kochanek nie mógłby mnie przypadkiem udusić? - Kontynuowała Jess napierając na ciało obejmujące ją tak mocno i jednocześnie cudownie profesjonalnie.
Dłoń z tyłu wreszcie osiągnęła co chciała, podwijając materiał od strony rozcięcia na tyle wysoko, aby dobrać się do pośladków. Ściskając szatę, na biodrach czuła z jak dużą siłą, Antoine pchnął biodrami, choć ukryte w spodniach przyrodzenie nie mogło się nigdzie teraz dostać. W końcu była to prezentacja. Druga ręka puściła włosy i zamiast tego chwyciła sznurek na którym wisiał naszyjnik i szarpnęła w swoją stronę, wyrywając go z dłoni drugiej kobiety. Call-girl poczuła jak wżyna się w jej szyję i przydusza.
- Teraz jak to prezentujesz, to lepiej, jakby się urwał - przyznała pani Hill, gładząc Desire po policzku. - Wyglądasz bardzo podniecająco, kochanie.
Ta cienka granica pomiędzy życiem i śmiercią była zawsze wyjątkowo podniecająca. Gdzieś w mózgu kołatała się myśl, że w przeciwieństwie do ludzi, androidy miały wbudowana blokadę programową, uniemozliwiajacą zabicie człowieka. Z drugiej strony programy bywały przecież zawodne. Dlatego to co czuła nie miało nic wspólnego wystudiowaną prezentacją.
- Zerżnij mnie szybko i mocno. - Zdołała wyjęczeć wsuwając dłoń za sznur klejnotów w próbę poluzowania uścisku. Czuła jednocześnie, że jeszcze nigdy nie była tak blisko granicy, za którą nie było odwrotu.
Antoine nie puścił. Ubywało powietrza, w głowie zaczynało się kręcić, a jednak wiedział jak robić, aby nie odpłynęła. Tkaninę zarzucił na plecy, jednym sprawnym ruchem wydobywając sztywnego, dużego i idealnego w kształtach członka. Cofnął biodra i chwilę później pchnął, brutalnym ruchem zdobywając ciało kurtyzany. Sapnął i ponownie chwytając materiał, zaczął posuwać duszoną kobietę. Theresa jęknęła widząc ten akt. Zanurzyła palce w swoją cipkę i złapała za włosy Desire. Nastrój udzielał się bardzo szybko w takich sytuacjach.
- Pokaż co zrobią z nią najbardziej agresywni z nich - zachęcała, żałując już, że mężczyzna jest tylko jeden.
Dziko i niebezpiecznie. Tak właśnie czuła się Desire. Podobnych wrażeń doświadczała tylko podczas symulacji, ale to było prawdziwe, a poczucie zagrożenia wspaniale wzmacniało jej podniecenie. Dodatkowo trudno było nie docenić Antoine. Zbudowane był wprost idealnie, a jego technika zawsze przyprawiała ją o ekstazę, niezależnie od tego jakie dawała mu wyzwania. Poddawała się teraz jego brutalnej sile walcząc o oddech i czując że do rozkoszy jest już całkiem blisko. Nawinął sobie sznurek naszyjnika na pięść i ścisnął z siłą, od której ciemniało w oczach. Jego silne, szybkie pchnięcia uderzały o pośladki i jeszcze bardziej utrudniały oddychanie. Kurtyzana miała wrażenie, że tylko ich ręce utrzymują ją w pionie, gdy siarczysty klaps spadł na wypiętą pupę. Rżnął ją niezwykle umiejętnie, bez odrobiny nawet litości. Nie groził mu przedwczesny wytrysk, ale też nie gryzły wyrzuty sumienia.
Theresa doceniała piękno tego aktu, jego autentyczność. Takich rzeczy nie widywało się na co dzień. Puściła Desire, w pełni oddając ją mężczyźnie i kucnęła przed nimi, sycąc zmysł wzroku, słuchu i węchu. Wszystkie trzy były bardzo zadowolone.
Wyzwolenie nadeszło szybko, Jess nie była jednak w stanie wydobyć głosu przez ściśnięte gardło. Zaledwie cichy jęk wyszedł z pomiędzy jej ust, ale szarpały wyraźne konwulsje, które były efektem nie tylko seksualnej rozkoszy. Czuła ruchy członka, na granicy własnej świadomości, aż do końca orgazmu. Wtedy Antoine puścił ją i jednocześnie od razu podtrzymał, wysuwając się z pochwy. Uniósł ją i zaniósł na kanapę.
- Pani ciało jest wyjątkowo satysfakcjonujące, panno Desire. Dziękuję, że pozwoliła mi pani go spróbować po raz kolejny - powiedział, układając ją ostrożnie na poduszkach.
Chwyciła go za rękę i zapytała z ciekawością:
- Wiedziałeś co robić bym nie umarła? Czy ktoś inny byłby to w stanie kontrolować?
- Wiedziałem jak trzymać, aby wystarczająca ilość powietrza docierała do pani płuc - przyznał. - Sznurek nie pękł, ktoś inny także mógłby to kontrolować. Nie każdy.
- Przedstawienie mi się bardzo podobało, ale strój okazuje się odrobinę zbyt niebezpieczny do tego co planujemy robić, nie uważasz skarbie? - zapytała zbliżająca się do nich, zaczerwieniona na twarzy pani Hill.
- Zdecydowanie. - Przytaknęła kurtyzana. - Nie wszyscy mają tyle wyczucia i samokontroli ile Antoine. Musimy wymyślić coś innego. Szkoda, bo były piękne. Moja kolejna sugestia łączy w sobie dwie epoki. Czy wiesz, że na starożytnej Krecie dziewice chodziły zawsze z odsłoniętymi piersiami? Nikt nie wie dlaczego to robiły. Ciekawe czy po to by pokazać co mają do zaoferowania? - Zapytała rozbawiona.
- To bardzo możliwe - przyznała Theresa. - Widzę, że krążą ci w głowie myśli o bezpośrednim pokazywaniu naszych piersi. Podoba mi się to. O ile nie wiem jeszcze jak miała wyglądać reszta stroju, ale chętnie spróbowałabym gorsetu podtrzymującego je, bez zasłaniania, pończoch i odkrytej z przodu sukni.
- Tak - przytaknęła Desire - widzę, że twoje myśli podążają dokładnie tym samym tropem co moje. Epoka, która stworzyła największe kurtyzany, jednocześnie do perfekcji opanowała noszenie gorsetów. Mam na myśli oczywiście schyłek epoki baroku i tak słynne kobiety jak pani de Pompadour czy caryca Katarzyna. Ta ostatnia kazała podobno nawet zbudować specjalny podnośnik, dzięki któremu mogła być pieprzona przez najlepszego ogiera w cesarskich stajniach. To się nazywa otwartość na niezwykłe doznania - zaśmiała się głośno, jednocześnie wyobrażając sobie opisywaną scenę. Mimo przeżytej przed chwilą ekstazy znowu poczuła podniecenie.
Theresa roześmiała się, siadając obok Desire i przytulając czule.
- Moja otwartość na dziś to towarzyszenie doświadczonej profesjonalistce i zgoda na zawody bardzo osobliwej natury. Skoro jednak już wspomniałaś carycę, to moja ciekawość nie pozwala mi nie spytać, czy próbowałaś czegoś poza gatunkiem ludzkim.
- Nigdy w realnym świecie. - Odpowiedziała szczerze kurtyzana. Pani Hill rozchyliła minimalnie wargi i przejechała po nich językiem, uśmiechając się dwuznacznie.
- Antoine chyba mógłby już dostarczyć je do przymiarki - powiedziała, patrząc w oczy Desire.

Mężczyzna nie zwlekał ani chwili dłużej. Zaklaskał i do środka weszły asystentki, zabierając niepotrzebne już stroje - oprócz tych, które kobiety ciągle miały na sobie. Wyszli wszyscy i tym razem nie było ich odrobinę dłużej, a kiedy wrócili to w piątkę. Elementów ubioru było bowiem o wiele więcej, a i możliwości sprawiały, że zwiększała się także ilość kombinacji. Gorsety przyniesiono zgodnie z życzeniem, w pełni odsłaniające biust. Poza tym jednak różniły się mocno krojem, kolorami niektóre były osobno, inne wraz ze spódnicą. Część odsłaniała łono, inne zakrywały je materiałem albo nawet skórzaną wersją bielizny. Same spódnice także miały tylko jedną część wspólną: odsłonięty przód. Poza tym różnił się krój, długość i szerokość. Pończochy za to przyszły wraz z katalogiem, od nowoczesnych samonośnych, po takie z pasem, aż do "historycznych", z nieprzeźroczystego, dość grubego materiału.
- O butach panie nic nie wspominały, możemy je zostawić na koniec - powiedział Antoine, kiedy wszystko rozkładano na wieszakach.
Desire podeszła do wieszaków i przez chwilę wodziła dłonią, po rozwieszonych tam strojach:
- I co myślisz Thereso, wybieramy ten sam krój i kolor czy różne?
- Rozbierz mnie, Antoine - poprosiła pani Hill, stając obok nich i wsuwając między pełne wargi kolejną czekoladkę. - Co powiesz na ten sam krój, a inny kolor?
- Doskonale, a jaki jest twój ulubiony? Bo ja bardzo lubię biały… wiesz taki… niewinny! - Znowu się roześmiała.
Mężczyzna tymczasem podszedł do kobiety o pełniejszych kształtach i drugi raz tego dnia zaczął ją umiejętnie rozbierać. Najpierw rozpiął i zdjął naszyjniki, odkładając na stolik. Chwilę później jakimś magicznym ruchem rozwiązał materiał na biodrach, pozostawiając nagą klientkę.
- Doskonale w nim wyglądasz, bardzo ci pasuje - śmiech Theresy dołączył do tej wesołości. Nie umniejszał jednak podniecenia, na myśl o tym co się działo i co dopiero miało nastąpić. - Sama najbardziej lubię czerwienie i fiolety.
- Myślę, że odsłonięte łono byłoby już zbyt natrętnie bezpośrednie. - Rozważała dalej kurtyzana oceniając stroje - ale podobałaby mi się taka spódnica z przodu ledwo je zakrywająca, za to z tyłu z długim trenem.
- Takim aż szurającym po ziemi - zgodziła się pani Hill z uśmiechem. - Bez bielizny, ma się rozumieć? W kwestii pończoch chyba skłaniałabym się na wygodę i wygląd tych nowoczesnych.
- Najseksowniejsze są chyba jednak te wiązane paskami na kokardki… - Jess dotknęła dłonią małego kwiatka z kokardką. W jego wnętrzu znajdował się miniaturowy opal. - To prawdziwe dzieło sztuki.
- Wyglądają uroczo - przyznała druga kobieta. - Chciałabym, aby dotrwały do końca tego… balu.
- Zapewniam panią, że materiał i sposób w jakim leżą na ciele będą niezawodne - wtrącił Antoine. - Jeśli tak właśnie ma być.
- Tak, te rzeczy są robione, tak by przetrwać naprawde wiele. - Przytaknęła Call-girl - A więc ustalone, ubierzmy wybrane wersje. Chciałabym jeszcze do tego białe peruki, takie mniejsze, stylizowane na pierwszą połowę osiemnastego wieku.
- Spróbujmy, chociaż nie wiem czy mnie to przekonuje - odparła z wahaniem Theresa. - Mój strój niech będzie czerwony, dobrze będzie kontrastował z twoim.

Zakładanie drugiego stroju trwało o wiele dłużej, pomimo niezwykłej wprawy i sprawności usługującego im asystenta. Trzeba jednak przyznać, że efekt był o wiele bardziej imponujący niż proste stroje niczym ze starożytnego egiptu. Suknie ciągnęły się z tyłu, falowane i szeleszczące z każdym ruchem, z przodu ledwo ukrywając nagie łona. Piersi kołysały się lekko z każdym ruchem, wypchnięte do góry przez gorsety, a nogi wywoływały wyłącznie mocno erotyczne skojarzenia. Do tego peruki, nadające temu odpowiedniego kolorytu - pomimo wahania pani Hill, w ten sposób rzeczywiście bardziej wpasowywały się w "epokę". Pozwijane ruloniki białych sztucznych włosów kołysały się i poruszały niczym prawdziwe.
- Do tego sugeruję mocny makijaż i buciki na niewielkim obcasie - powiedział Antoine, kiedy skończył ubierać obie kobiety.
- No dobrze, przyznaję, że pasują do całości - zgodziła się Theresa, oglądając się w lustrach z każdej strony. - Zastanawiam się, czy tak duży tył nie utrudni za bardzo dostawanie się do nas od tyłu?
- Myślę, że należałoby to sprawdzić. Jak myślisz Thereso czy Antoine powinien, może tym razem na tobie, zademonstrować nam ewentualne trudności? - Zasugerowała Jess obracając się wokół osi przed lustrem i podziwiając swoje odbicie.
- Absolutnie, jak pokazała poprzednia kreacja, testy są konieczne - odpowiedziała zapytana kobieta, stając tyłem do mężczyzny.
Temu nie trzeba było dwa razy powtarzać. Zbliżył się i chwycił ją za tyłek. Pomimo wydatnych atrybutów pani Hill, uczucie nie było zbyt intensywne, materiał utrudniał tego typu zabiegi. Zaczął go więc podwijać, posługując się obiema dłońmi - tu było widać, że stroje w Paradis de Secrets, nawet takie historyczne, były projektowane tak, aby takie zabiegi były możliwe. Ale i tak miał tego na rękach bardzo dużo, zanim odsłonił kobietę także od tyłu.
- Muszę przyznać, że będzie to bardzo utrudnione, zwłaszcza w pozycji stojącej - przyznał. - Mogę jednakże kazać zlecić kilka poprawek, które pozwolą chętnym na zerwanie go w części, wtedy materiału zrobi się znacznie mniej.
Pomimo słów nie zaprzestawał zabiegów, zmuszając Theresę do lekkiego pochylenia się, gdy zarzucał jej spódnicę na plecy i łapał za biodra, mocnym ruchem wnikając w szparkę. Materiał osunął się, przykrywając wszystkie istotne szczegóły. Mężatka wydała z siebie głośny jęk, przyjmując kochanka gładko w swoje mokre, rozgrzane ciało. Zachwiała się odrobinę, czując jak materiał przeszkadza w pełni odczuwać mężczyznę.
- To trwało zbyt długo… - wydyszała do Desire. - On jest zbyt idealny… - dodała, wypychając biodra do Antoine, z przepełnionymi przyjemnością stęknięciami przyjmując jego pchnięcia.
- On jest idealny. - Powiedziała kurtyzana podchodząc od tyłu do androida i wsuwając mu ręce pod koszulę. - Idealne ciało i technika. Efekt zwierzeń erotycznych setek kobiet i wielu lat doświadczeń.
Android nie był ani odrobinę rozproszony pieszczotą, dłonie Desire sunęły po mocno pracujących, bardzo realistycznych mięśniach. Cicho sapał, silnymi pchnięciami raz za razem wchodząc w tak chętne ciało. Call-girl czuła namacalną rozkosz, jaką z tego czerpał. Wszystko miał pierwszej klasy. Tylko walka z materiałem sukni z punktu widzenia stojącej z tyłu kobiety trochę psuła efekt i mogła zirytować prawdziwego samca. Antoine był na to oczywiście zbyt cierpliwy.
- Taak... Zdecydowanie materiału jest za dużo. Twoja propozycja z możliwością zmniejszenia objętości i długości tkanin była bardzo dobra. Na wejściu będziemy miały długie treny. Potem można je będzie oddzielić pozostawiając tył niewiele dłuższy od tego co jest z przodu. - Stwierdziła fachowym tonem przesuwając dłonie na jego twarde pośladki.
- Taaaak…! - zawtórował jej krzyk Theresy, nie w pełni słyszącej każde słowo. - Niech pożerają nas wzrokiem, niech używają za dolara… czekałam na ten dzień… - z każdym słowem trudniej było jej łapać oddech, aż wreszcie pozostały tylko jęki i krzyki, gdy zbliżała się do własnego zaspokojenia krótką drogą, podobnie jak wcześniej Desire
 
Eleanor jest offline