Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2019, 22:45   #730
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Czarokleta i gwałtem pozbawiona kruka akolitka szczebiotali w najlepsze, a krasnolud zachodził w głowę jak długo przyjdzie im tu siedzieć i blokować trakt przez góry. O ile pierwsza cisnąca się na usta odpowiedź brzmiała: „Do czasu, aż przyjdzie tylu wrogów, że Ostatnich ze wsparciem ludzi Brocka z przełęczy zmiotą, a pozostałych przy życiu sabotażystów przykładnie ukarzą”, o tyle odpowiedź jak by tu wszystkich wyżywić i napoić przez nieznany bliżej czas do łba za nic przyjść nie chciał. A że problem stawał się coraz bardziej palący, tak rozwiązanie było potrzebne na już.

Tyle, że nie było dobrego rozwiązania, a przynajmniej Detlef takiego nie widział na razie.

Z dostępnych opcji był kanibalizm - jednak ludzina była kiepskim pomysłem, bo przygotować jej porządnie nie było jak. Żeby przestała cuchnąć, to i ziół trzeba, i w piwie wymoczyć, no i przypraw - choćby soli nie było.

Pewnie dlatego dociekliwy brodaty umysł skierował swoją atencję w stronę rzeki, przez którą się przeprawiali, a także nieczynnej kopalni, gdzie zmagazynowano zapasy żywności i wody. Pierwszą z tych nowych możliwości zostawił jako ostateczność, gdyż pragnienie zaspokoić co prawda mogli, ale pustych brzuchów już nie bardzo. Druga obarczona była ryzykiem - smród grobich nie pozwalał traktować kopalni jako bezpiecznej, a ciągnąć tam większych sił było nie sposób.

Na koniec wpadł na jeszcze jeden pomysł - pozostawi posterunek pod dowództwem Rittera i pójdzie z Truskawą kupić prowiant od krasnoludów. Co prawda mogli nie być chętni do niesienia pomocy, jeśli granicznym udało się zniechęcić dawi do wsparcia sprzymierzeńców czarownika przyzywającego demony, ale nawet wtedy Detlef miał mocną kartę - żywności i wody potrzebowali dla jeńców, których do karaku przecież nie wezmą, a zagłodzić było niehonorowym.

Ten plan mógł zostać wykonany natychmiast.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline