Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2019, 21:04   #189
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Kolejni ranni, kolejne obowiązki. Rache zwijał się jak w ukropie. Modlił się do wszystkich znanych mu bogów, by kolejny pocisk nie trafił w któryś z budynków, gdzie schowali się mieszkańcy wioski i okolic. Ktoś przekazał mu informację o kilku śmiałkach, którzy udali się na wzgórze, by walczyć z tymi, którzy ostrzeliwali Farigoule. Musiał przyznać, że imponowała mu ich odwaga, sam pewnie nie podjąłby takiego ryzyka. Już i tak wystarczająco dziwił go fakt, że nie uciekł, gdy sam był atakowany przez te martwe istoty. Może bezpośrednie zagrożenie życia budziło w nim jakieś podstawowe instynkty.

Przestał o tym myśleć, musiał skupić się ratowaniu życia i zdrowia tych, którzy nie mieli szczęścia przy atakach szkieletów. Stary Vernois pomagał jak umiał, podobnie jak kobieta, której nazwiska nie pamiętał. Brakowało już podstawowych środków i musieli improwizować. Mięśnie Dietmara piekły ciągłym, nieznośnym bólem, ręce drżały już z wysiłku. Gdy jednak w stodole pojawiła Sophie, wygonił ją stamtąd.

- Pilnuj tych zdrowych! Przygotuj ich na atak! Brońcie wioski! Ja wam w tym nie pomogę, ani ci tutaj!
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline