- Ale jak to tak? - Halueve zadarł głowę, by spojrzeć na trollą górę mięśni, maszerującą obok człowieczego (chyba) wzgórza… też mięśni. Albo tłuszczu… albo kości… albo mięśni, tłuszczu i kości.
- Skoro to my niesiemy jedzenie, to znaczy, że oni go nie mają… Nie powinniśmy kazać im o głodzie czekać, kiedy sami będziemy objadać się dziczyzną… - Mnich złapał się za brzuch, gdyż od myślenia o strawie, zaczęło mu w nim burczeć.
W sumie… dla niego nie była to żadna nowość i w teorii już dawno powinien się do głodu przyzwyczaić, tylko jakoś tak… kiszki nie chciały się do tego ustosunkować.