Kradziej Pamiętam, jak raz
Spadałem w smolistą mgłę.
I wtedy zjawił się On, Posłaniec ze światła stron.
I zapytałem go: Jak na imię ci?
Jest nas wielu, rzekł, na imię „Legion”mi.
A wicher wiał szybko traciły liść jabłonie...
Spójrzcie, tam, u szczytu jednej, jabłko płonie!
Za tą jabłonią, za tym brodem,
Tam stanęła rzeka lodem;
Ani szumi, ani płynie,
Tylko duma w swej głębinie
Ponad miastem mgła z dymem miesza się
słońca już nie widać trzeci dzień
Z ulic się unosi opar myśli zły
już trzeci dzień ten dym
już trzeci dzień ta mgła
ale jest gdzieś przecież rzeka
jest gdzieś przecież las
- Możesz mi powiedzieć: po chuj mi las?
-Jak to „po chuj”? W scenopisie pisze, że las, jest napisane…
__________________ LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną) |