Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2019, 21:12   #1652
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Sposób mówienia służącego idealnie pasował do jego wyglądu. Co prawda Axel nigdy nie widział mówiącego węża, ale był pewien, że gadzina gadałaby w dokładnie taki sam sposób.

Schody zachowywały się tak, jakby w każdy stopień wbudowano jakiegoś nieszczęśnika. Żywcem. W nie zabito po wmurowaniu. Być może miało to zniechęcić potencjalnych gości od wędrowania na wyższe piętra. A Axel z przyjemnością zrezygnowałby z tej wątpiwej przyjemności, jaką było wysłuchiwanie licznych jęków, wywoływanych przez każdy krok.

Zbroje, jak się okazało, były równie niepokojące. Można było się założyć, że w razie konieczności zakuci w nie ludzie staną do boju - podobnie jak to było ze strażnikami, których trzeba było pokonać przed dotarciem do zamku.

- Szkoda, że nie wypada w tej chwili pozbawić ich głów... tak profilaktycznie - szepnął do ucha najbliższego kompana. Co prawda w towarzystwie nie wypadało mówić szeptem, ale służącego trudno było zaliczyć do towarzystwa.

Jak się okazało chwilę później, ich przybycie było oczekiwane. Można by rzec, że pilnie wyglądane - tak przynajmniej można było wywnioskować z dobiegających z góry szeptów.
Panienki ciekawe, kogo los przyniósł do zamku, czy może grupka katów, czekających na kolejne ofiary?
Bez względu na wszystko należało uważać.

- Może wyeliminujemy zbroje, nim pójdziemy dalej? - zasugerował cicho.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 29-11-2019 o 21:57.
Kerm jest offline