Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2007, 13:21   #42
Tevery Best
 
Tevery Best's Avatar
 
Reputacja: 1 Tevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie coś
Gedan
Usłyszałeś wrzaski gangersa, a w chwilę potem serię z kałasza. Momentalnie twój stolik się przewrócił, a siedzący obok Killian przewalił cię na ziemię. Przeżegnałeś się szybko i wyciągnąłeś pistolet. Podziękowałeś Bogu za łaskę swobodnego dostępu do broni i odbezpieczyłeś Berettę. W tle właśnie Robin rzucał się do kontuaru.

Killian
W momencie pierwszych wystrzałów rzuciłeś się na Gedana, obaliłeś go na ziemię, a za wami ktoś przewrócił stół. Nie dostrzegłeś już, kto, bo odbezpieczałeś Desert Eagle, mając nadzieję, że te ćpuny już przećpały wszelkie podobne klamki.

Kristoff
Z głośnym wrzaskiem przewróciłeś sąsiedni stolik, za tym, przy którym klęczą Gedan, Killian i Stan już i tak byś się nie zmieścił. Tak więc masz ten luksus, że cały stolik jest tylko dla ciebie. Szkoda, że nie możesz liczyć na więcej. Wyciągnąłeś swoją spluwę i odbezpieczyłeś, ściskając ją kurczowo w dłoniach. Zaczynasz się pocić, choć jak na Vegas nie jest gorąco. Co do torby, to chyba właśnie na nią zwalił się wasz stolik. O bardziej kruchych elementach jej zawartości lepiej już zapomnij.

Robin
Rozpoznał cię, co postawiło grupę w dość niewygodnej sytuacji. Nie wspominając już o tobie. Błyskawicznie wyciągnąłeś wcześniej odbezpieczony kałasz spod stolika, po czym walnąłeś serię w tego ćwoka przed tobą. Jedna z kul poszła w ścianę, ale druga rozorała mu prawe udo, chyba trafiła w jakąś ważną arterię, bo krew bluznęła na metr odległości. Wreszcie trzecia prawdziwym majstersztykiem walnęła w serducho. No to po kolesiu. Ten drugi, na barze, już chciał odbezpieczać swojego P226, ale dostał w prawe ramię na tyle mocno, żeby wpaść za kontuar samą siłą rozpędu (niewykluczone, że i tak chciał się tam znaleźć). Barman gdzieś tam się kuli. Ruszasz do kontuaru, za tobą przez drzwi wpadają następni Visions... A jesteś dopiero w pół drogi...

Stan
Szybko poderwałeś się, przewracając stół. Błyskiem wyciągnąłeś Eagle'a, odbezpieczyłeś go i znad stołu zobaczyłeś wpadających do środka Dark Visions - wasze szczęście, że przez drzwi muszą wchodzić pojedynczo. A, jeszcze jedno. Oni też cię widzą.
 
__________________
"When life gives you crap, make Crap Golems"
Tevery Best jest offline