Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec - O cholera! - pierwszy strzał kompletnie go zaskoczył. Kompletnie! Naprawdę spodziewał się, że to jednak nie była zasadzka i jak coś to pójdą sobie po poszkodowanego w wypadku kierowcę. A tu ktoś do nich strzelał! I do cholery to nie był Teksas a to bezludzie nie wyglądało na czyjąć farmę, żeby gospodarz miał prawo strzelać bo mu w szkodę włażą.
Ale to dotarło wszystko do Terrora gdy już leżał na ziemi. Odruchy były szybsze od słów i myśli. Cholera! Ktoś tu do nich strzelał! I trafił! Dobrze, że miał na sobie swój pancerz... - Tu Koleje Nowojorskie! Wstrzymajcie ogień bo odpowiemy siłą! - wrzasnął z ziemi zresztą przygotowując się do użycia tej siły. Miał nadzieję, że ostrzeżenie o jakiejś władzy trochę chociaż tamtego skonfunduje. Sam zaś zdołał już namierzyć krzak z którego unosił się obłok dymu. Czarnprochowiec? - Rob! Schowaj się! Osłaniam cię! - nieco odwrócił się w stronę zwiadowcy i krzyknął do niego by wiedział co robić. Sam zaś zajął się tą osłoną czyli posłał serię szybkich, pojedynczych strzałów w stronę dymiącego krzaka. Może i by trafił strzelca ale w gruncie rzeczy liczył, że przydusi go ogniem albo spowolni mu przeładowanie broni czy co. Oby nie miał Winchestera. Gdy Rob zająłby kryjówkę wówczas sam mógłby się przeczołgać za jakieś drzewko czy krzak bo sama trawa tak sobie mu się podobała w roli osłony i kryjówki.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami
Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |