Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2019, 19:43   #94
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Jace właśnie żegnał się ze swoimi “kolegami”, gdy nagle z zarośli zaledwie kilka metrów obok dobiegł trzask, a potem trzepot skrzydeł spłoszonych ptaków. Psionik i hobgobliny odruchowo odwrócili się w tamtą stronę, bez trudu dostrzegając podkradającego się Kharricka. Zwiadowcy zaklęli po goblińsku.
- Zasadzka! W nogi! - po tych słowach rzucili się do ucieczki, wyciągając jednocześnie łuki.
- Zabijcie go głupcy! Nie może mnie z wami zobaczyć! - syknął do nich Jace, jednak jego zaklęcia traciły raptownie na mocy, gdy zbliżało się zagrożenie.

Pierwszy z hobgoblinów odskoczył jak oparzony wyiągając łuk i kompletnie ignorując rozkaz Jace'a posłał strzałę w kierunku łotrzyka. Całe szczęście, że takimi strzałami mógł co najwyżej upolować ptaki spłoszone nagłymi okrzykami. Kharrick doskoczył do najbliższego zwiadowcy wciskając ostrze pod żebro. Krew chlusnęła na skórzany pancerz gdy tylko mężczyzna wyszarpał ostrze.
Trzeci ze zwiadowców również otrząsnął się z efektów czaru - Pieprzony mag! Niech cię piekła! - ryknął odsuwając się na kilka metrow i posyłając strzałę w kierunku psionika, jednak na tyle niecelnie, że Jace nie musiał nic zrobić. Niestety trafiony przez łotrzyka hobgoblin z rządzą mordu doskoczył do Belerena tnąc zaskoczonego psionika w szyję. Tylko swojemu refleksowi mężczyzna zawdzięczał to, że głowa nie oddzieliła się od reszty ciała. Zaskoczony Jace instynktownie odchylił się tuż przed ostrzem, które z pewnością odcięłoby głowę od reszty ciała. Zatoczył się w tył oszołomiony. Wszystkie myśli kotłujące się w jego głowie ułożyły się wyjątkowo spójnie w jedno hasło: Uciekaj!
Przypływ adrenaliny zagłuszył ból rozcięcia, jednak wypływająca krew i paraliż lewej dłoni jasno uzmysłowiły chłopakowi, jak bardzo igrał ze śmiercią. Jedynie siłą woli zdołał opanować chęć ucieczki. Wykorzystując osłonę jaką stworzył mu Rufus, sięgnął do torby przechowywania i wyciągnął czarną kulkę stworzoną przez Porvyna w jaskiniach, zgniótł ją i rzucił pod nogi. Momentalnie spowił się w czarnym dymem oddzielającym go od wrogów ścianą gęstych, smolistych oparów.
 
psionik jest offline