Strzała w ramieniu skutecznie ostudziła zapał Roba do tropienia bandytów. Było już jednak nieco za późno - zwierzyna stała się myśliwym. Gdyby Ortega usłyszała myśli Roba, mogliby teraz znaleźć wspólny język.
Rob podjął się ryzyka przebiegnięcia do budynków. Morrison przygważdżał przeciwnika ostrzałem, strzelec z kuszą potrzebował chwili na przeładowanie. Burton miał nadzieję, że jego pancerz poradzi sobie z ewentualnym ogniem czarnoprochowca.
Rob rzucił się do biegu. |