Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2019, 17:09   #853
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Przekonywanie kupca do współpracy nie szło wam najlepiej pomimo najszczerszych chęci. Próba dogadania się z nim przypominała próbę dogadania się z tonącym i przekonania go, że właśnie w tej sekundzie powinien zakupić od was płaszcz z gronostajów albowiem jest modny w tym sezonie i jest promocja [Cień spogląda na MG, MG popija spokojnie melisę i stawia kropkę za nawiasem]. Nie ustało pochlipywanie, nie ustało stukanie młotkiem. Po chwili jednak koleś zza drzwi gdzieś pobiegł i cisza jaka zapadła nie wróżyła niczego dobrego. Była to raczej cisza, jakiej doświadczają rodzice, gdy na moment spuszczą swoje pociechy z oczu i niby się cieszą, że jest spokój, ale w głębi duszy wiedzą, że kłopoty uderzą lada moment ze zdwojoną siłą…
Na szczęście nie musieliście dłużej stać i gapić się na drzwi, bo nadszedł ponownie błysk teleportacji. Standardowo pojawił się błysk po zakończeniu całej sceny, ale tym razem, zamiast samej kartki papieru i pisma, zobaczyliście cień. Cień z piórem gęsim w „dłoni”, który po chwili zaczął pisać na lewitującej przed nim kartce papieru, znanym wam charakterem pisma: „Musiałem to zrobić. Nie mogłem pozwolić mu odejść. Nigdy stąd nie odejdzie. Nabiera mocy i może działać w świecie żywych tylko wtedy, kiedy jest w ciele jakiegoś dziecka. Nie chciałem pozwolić mu odejść z tego domu, dlatego teraz ja nie pozwolę odejść nikomu z tej bariery i z tego miejsca, dopóki mnie nie wypuścicie. Można go zgładzić w świecie żywych tylko wówczas, gdy jest w ciele jakiegoś dziecka. I trzeba zgładzić żywiciela razem z nim, zanim ucieknie. Nie wiem jak zdołał uciec, ale najwyraźniej zdołał i ponieważ nie mógł opuścić domu, próbował zostać ze mną. Zostałem zatem w tym domu razem z nim. Gdy już było po wszystkim, podpaliłem dom i zauważyłem jak to czarne piekliszcze chodzi po podłodze i ścianach. Gonił mnie po domu i uciekałem w dym i płomienie, byle od niego, ale dopadł mnie. Nie czułem poparzeń, zgubiłem się w dymie. Ale nie zginął razem ze mną, ponownie musiał opuścić moje ciało, kiedy zorientował się że nie opuszczę tego domu i zginę w pożarze jak wszyscy inni. Ostatecznie zwyciężyłem, ale on również. Znam tylko jeden sposób by go zgładzić w świecie żywych i to musi działać, skoro nie odszedł z tego domu. Nie wiem co uczyniłem, nie wiem jak to naprawić. Przepraszam. Przepraszam was wszystkich. Módlcie się za mnie i te dzieci. Nie pozwoliłem mu odejść więc on nie pozwoli odejść nikomu.” Aby wprowadzić odpowiedni klimat dla tych o mocnych nerwach proponuje się w tym miejscu obejrzeć opuszczony dom kanibala z Rotenburga Urbexa z utuba.
* *
Po wizji znaleźliście się w tym samym domu, ale tym razem w bardziej aktualnej i znajomej wersji. Syf, ślady pożaru, kurz, zarwane schody i kawałek piętra na parterze, co się tu stanęło… Macie wrażenie, że otoczenie jest „inne” niż wszystkie poprzednie. Inna temperatura, inne oświetlenie, inne zapachy, wszystko „inne”. Illiamdrill podniósł z podłogi przewrócone krzesło i powoli, w zamyśleniu, odstawił je na miejsce. Czekaliście i nasłuchiwaliście, ale tym razem nie pojawiła się żadna „scenka”, ani znajomy wam kupiec.
– Podsumowując… - mruknął Illiamdrill. – Cień stworzył nad tym miejscem barierę i nie chce nikogo stąd wypuścić, dopóki ktoś nie uwolni jego. Dajmy mu to, czego chce.
Podniósł z podłogi drewnianą łyżkę, z braku innych przedmiotów w najbliższej okolicy, i od niechcenia rzucił nią w Diritha. Łyżka przeniknęła przez „ciało” Diritha, jak przez mgłę.
– Wspaniale… - mruknął. – Wygląda na to, że cień nie zamierza dać nam tak po prostu odejść. Dajmy mu to czego chce. Nie wyglądał znowu aż tak groźnie, skoro zwykły moczymorda sobie z nim poradził…
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline