03-12-2019, 18:37
|
#102 |
| Sathara zerwała się na równe nogi, gdy przez okno wpadło martwe ptaszysko. Gdy już uświadomiła sobie, co się wydarzyło, prychnęła roześmiania komentując pod nosem własną paranoję, siadając znowu na swoim miejscu. Wierciła się niecierpliwie, nie wiedząc o czym rozmawiać z obcymi dookoła ani gdzie się w końcu znajdują. Przełamała się dopiero, gdy dyskusja o tym, co robić z kamieniem zaczęła się.— Zostawmy to. Jeśli śmierdzi magią, pewnie jest niebezpieczne — powiedziała, przyglądając się podejrzliwie błyskotce. Następnie dodała, zniżając głos do szeptu i nachylając się nad stołem. — Albo... Weźmy go dla siebie? On jest już dość bogaty. |
| |