- Wydaje mi się, że kotek starał się nam przekazać, że odganiał mordercę... Ale nie jestem pewna. A, strażniku... - dziewczyna spojrzała na dość nieświeżo wyglądającego mężczyznę - Wydaje mi się, że wśród przyjaciół jeszcze nie jestem. Coś dużo tu śmierci i mało sprawiedliwości... Wciąż boję się mówić. I boję się tego pachnącego alkoholem dziadka, który rzuca oskarżenia na podstawie wyglądu. Nie lubię takich ludzi, przypominają mi samą siebie. Tylko, że ja źle oceniam tylko... samą siebie.
Madeline przykucnęła pod ścianą i obserwowała wszystkich, drżąc ze strachu. |