05-12-2019, 13:37
|
#106 |
Administrator | Gharth miał na niektóre sprawy swoje poglądy i nie ze wszystkimi poglądami kompanów się zgadzał. A niektóre ich argumenty do niego nie przemawiały.
Ignorując wyciągniętą rękę schował klejnot.
- Kradzieżą byłoby zabranie czegoś co należy do księcia, a ten kamyczek nawet nie znajdował się w pałacu, co chyba rzuciło się w oczy. Poza tym ten kruk, jak zapewne zauważyłeś, cierpliwie poczekał, aż książę sobie pójdzie. Więc może to prezent dla nas - dodał z odrobiną ironii. - Ale nie obawiaj się. Gdy tylko spotkam księcia, to go spytam, czy ten kamień jest jego własnością, a jeśli nie, to jak i gdzie znaleźć jego właściciela. Lepiej, żeby nagroda i uznanie za uczciwość spłynęła na nas, a na na jakiegoś sekretarza.
Ruszył w stronę wyjścia z komnaty. |
| |