Bo przy pracy w polu baby pracowały z podwiniętymi spódnicami, co by im się nie plątały i nie przeszkadzały w robocie?
Ahh... Bruk. Pamiętam jak pierwszy raz słuchałem (teatr dostał na kasecie z zastrzeżeniem, że na zewnątrz nic nie może wypłynąć
), a potem byłem na woodstoku, gdzie to zagrali. Za dzieciaka pojechałem tam z teatrem i miałem wejście za scenę. Przywitałem się z Glacą!
Fajne wystawili przedstawienie z cyberbuddą, czerwonym gościem zawieszonym za nogi nad sceną i demonami/aniołami. Dobre czasy. Plusior za przypomnienie.
Ja może dzisiaj zaproponuje taki oto
coverek. Bardzo mi podszedł.