05-12-2019, 17:56
|
#130 |
|
Tladin widział w życiu niejedną bitwę i niejedną jatkę. Miał sporo szczęścia, że wychodził z nich cało. Umiejętności też, ale one same czasami nie starczały. Medyków cenił, bo i jego nieraz łatali. Na szczęście nie kroili jak tutaj. Khazad podszedł do niego i bez ceregieli wyciągnął dłoń.
- Tladin Gladenson jestem - przedstawił się. - Ragnis, Karl, Manfred, Dieter, Adolphus, Uwe, Tido, Barlo i Malo - szybko przedstawił towarzyszy. - Daj nowego skręta, zwinę ci - zaproponował.
- H… Hugo… - mężczyzna o szpakowatych włosach wydawał się chudy jak tyka. Nie był już młodzikiem, pasował wiekiem do ojca rodziny. Z bliska wydawał się rozstrzęsiony i mieć kłopoty z koncentracją z tym co się dzieje dookoła niego. Otarł dłonią czoło i trzęsącą się dłonią wksazał na leżące na ziemi przyrządy do robienia skrętów. Mały, wyszywany w jakieś wzorki woreczek pewnie z zielem do palenia i drugi z którego wystawały kawałki do jego zawijania. Wydawało się, że mężczyzna jest u kresu swoich sił.
- Mamy rannych transportować, ściągnęli nas z drogi do Lenkster. Odpocząć ci trzeba. Dasz radę coś zjeść?
- Powiedz od razu, jak możemy pomóc - dorzucił Karl.
- Nie, nie, dzisiaj nie… - Hugo nerwowym ruchem pocierał brwi więc też trochę przysłaniał sobie oczy a więc i część twarzy. Jakby nie chciał patrzeć na ten cały padół. I dół z odciętymi, zakrwawionymi ochłapami mięsa które do niedawna były ruchomymi kończynami przymocowanymi na stałe do reszty ciała. A teraz leżały w wilgotnym dole i łaziły po nich bzyczące muchy.
- Dzisiaj już za późno. Może jutro. Jutro ich zabierzecie - mężczyzna w zakrwawionym, skórzanym płaszczu westchnął w końcu i zorganizował się na tyle aby wydusić z siebie jakąś sensowniejszą odpowiedź.
Tladin w tym czasie zwijał papierosa. Nie miał w tym zbytniej wprawy, bo palaczem nie był, ale kilka razy w podobnych sytuacjach zdarzyło się i jemu zapalić. Poradził sobie więc i tak lepiej, niż biedny Hugo.
- E, a oficerek nas gnał, jakby same demony go goniły - mruknął. - Znaczy się dzisiaj mamy wolne? - zapytał podając skręta. - [i]To gdzie się możemy zakwaterować?
|
| |