- A cóż tu można zrobić, gdy zgody wśród nas brak? - człowieczek spytał ze smutkiem opierając się na krzywym parasolu. - Mafia mąci nam w głowach, zaciemnia obraz, każda propozycja spotyka się z natychmiastowym sprzeciwem, a jeśli ktoś zdobędzie trochę poparcia to bardzo niewiele - westchnął głośno. - Jedno mogę tylko zrobić. Porządny z ciebie chłop, Ricku Sanchezie, a przynajmniej tak mi się wydaje.