Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2019, 08:27   #80
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
-Oj z matematyki to kolega jest słaby… - Westchnął Silver. - Była mowa o dwunastu magach pierwszej generacji. Licząc Marcha wymieniliście do tej pory siedmiu, czyli pozostaje pięciu o których nie wiadomo nawet czy żyją czy nie.
-Nawiasem mówiąc, czy nie jest to wyjątkowa hipokryzja, że Magica Icaria współpracuje z magiem? Przecież ich głównym celem jest wytępienie magii i przy okazji cofnięcie nas do średniowiecza… - Zauważył, choć raczej nie było to nic odkrywczego.
- Czekam na raport o reszcie, niedawno Tsar mówił, że potwierdziliśmy ich istnienie i być może nawet lokalizację. Niestety nie znam jeszcze szczegółów. - poprawił się Opus. - Podobno ich założyciel był magiem, plus mają oddział używający iskr. Jest też dużo informacji na temat ich czołowych agentów, tak zwanych biskupów, mających rozbudowane predyspozycje magiczne. Za nic bym im nie ufał, choć nie wiem, co knują.
-Wygląda to, jakby chcieli zostać jedynymi użytkownikami magii w Cesarstwie. Gdyby ich krucjata zakończyła się sukcesem, zostali by wtedy najpotężniejszym ugrupowaniem w galaktyce. - Zasugerował Demon. - Najlepszym rozwiązaniem wydaje się dać im namiar na Louise i niech się wytłuką nawzajem, a potem wysprzątać niedobitków. - Jako posiadacz Iskry, Silver prędzej czy później też znalazłby się na ich celowniku, a nie uśmiechało mu się to.
- Problemem Icarii jest papież. Zachowuje się, jak gdyby nikt nie był godzien współpracy z jego organizacją.
- Morda jakby żarł gówno. Długie włosy. Śmierdzi magią na kilometr. - zobrazowała LinLin.
- Albo jest zbyt pewny siebie, albo boi się wpuszczać osoby trzecie w pobliże swoich planów i interesów. Tak czy siak, czeka ich niemiła niespodzianka. Z demilitaryzacją galaktyki, uzbrojenie inkwizycji zostanie skonfiskowane. Albo sami się rozbroją, albo zostaną organizacją terrorystyczną. Nie wiem, jakie papież ma układy, ale nie będzie w stanie odwlekać tego procesu w nieskończoność.
-To całe rozbrojenie śmierdzi mi jeszcze gorzej od Icarii. - Zauważył młody Recollector. - Albo ktoś rozpalił admirałom ogień pod dupami, albo sami kręcą jakiś szwindel. W obu wypadkach bez najemników czy armii rodów arystokratycznych nikt nie będzie mógł im się przeciwstawić. - Skrzywił się, na myśl o ostatniej części tej układanki. - No i zapewne chcą położyć łapy na technologii tachionowej. Auger zamierza nas przejąć przekrętem, który jest możliwy tylko przy układzie z najwyższymi szczeblami władzy.
- Większość technologii wojskowej cesarstwa w ten czy inny sposób wywodzi się od Auger Industries, zwykle przez długie łańcuchy dywizji, ugrupowań, i jak to tam leci. Nie znam się polityce. - wyjaśnił Opus, a przynajmniej spróbował - Gdyby mi ktoś powiedział, że Auger to sekretny właściciel cesarstwa, nie byłbym zdziwiony...
LinLin wyglądała na zamyśloną, po czym odezwała się nieco poważnym tonem.
- Co jeżeli Louise ma wtyki w Cesarstwie? Jeżeli rozbroją wszystkie ugrupowania w galaktyce, Cesarskie wojsko będzie musiało samodzielnie bronić się przed jej atakiem, prawdopodobnie jednocześnie walcząc z innymi organizacjami, jak Magica Icaria czy firmy na poziomie Armstrong Futuristics. - zasugerowała.
- Cóż, biorąc pod uwagę, że Victor jest teraz admirałem, to jeżeli nie miała wtyki wcześniej, ma ją teraz.
-Mój klan nie należy do stronnictw zaangażowanych politycznie. A technologia tachionowa ma bardzo wiele potencjalnych zastosowań, więc jeśli zabronią nam produkować broń, zajmiemy się czymś innym i wyjdziemy na swoje. - Odparł Silver uspokajającym tonem. - Aczkolwiek jeśli to tylko pretekst by przejąć Futuristics… mogę ręczyć że moi rodzice nie będą siedzieć z założonymi rękami. - Korporacja była wielopokoleniową schedą Armstrongów, jedynie ktoś niespełna rozumu mógłby uznać że oddadzą ją dobrowolnie.
-Prawdziwe pytanie brzmi, jak ktoś kto zdradził Cesarstwo został Admirałem? - Ta część kwestii wtyczek Louise zastanawiała go najbardziej.
- Zakładam, że tylko my to wiemy. - Stwierdził Opus. - Nie widzę innej drogi. Gdy poznałem Louise, ona sama była agentką Cesarstwa, zresztą, nawet Tsar zdołał zostać admirałem. Serafini potrafią chować się pod nosem cesarskich. Jeżeli nikt nie ma zielonego pojęcia, że Victor w ogóle się z nią zadaje, to bardzo ciężko byłoby udowodnić jego xenofilię.
- Plus, bez urazy, nie chciałabym wygrać tej wojny za pomocą xenofobii. - zauważyła LinLin. - Budowanie społeczeństwa na tego typu sentymentach nie jest mi na rękę.
-Pytanie co w tej sytuacji jest gorsze. Xenofobia czy polowanie na czarownice? - Silver zrobił strapioną minę. - Przedstawienie Louise jako cesarzowej obcej rasy, może spowodować zaostrzenie stosunków z xeno w ogóle. Zaś skupić się na tym, że jest potężnym magiem, to włożyć Magica Icaria broń do ręki. W żadnym z tych dwóch wypadków nie da się uniknąć komplikacji. - Skrzywił się, a po chwili przez jego twarz przebiegł wyraz olśnienia. - W sumie, jak to możliwe, że Auger do tej pory nie zostało uznane za organizację xenofilską? Przecież w ich wyścigu szczurów biorą też udział kosmici. Widać istnieje szansa by przebić się przez uprzedzenia rządu. - Zapewne ta szansa opierała się o wręczanie pokaźnych łapówek, ale i to można było wykorzystać.
- To chyba tylko zalegalizowane rasy? - spytał Opus, patrząc na LinLin.
- Nie jestem pewna. W każdym razie kosmita nie może wygrać. Raz się zdarzyło to dostali nagrodę, ale oficjalnie za zwycięzcę pozował człowiek. To propaganda. - wyjaśniła LinLin. - Co nie zmienia faktu, że Auger istnieje od bardzo dawna. Jakiś brud na nich musi istnieć, trzeba się tylko dobrze rozejrzeć. Ewentualnie ich skonfrontować. - kobieta spojrzała na Silvera i Opusa. - Ktoś z was nie może po prostu...umówić się na wizytę? Obydwaj macie dużą renomę. Plus, Silver, masz firmę i jesteście teraz w rywalizacji.
-Prezes Auger to dziwny przypadek, mimo że prowadzi jeden z największych koncernów w Cesarstwie, mało kto zna jego tożsamość. Aż można by zacząć się zastanawiać, czy nie jest to prywata któregoś z admirałów. - Nie takie wały już się kręciły w Cesarstwie, więc nie było to nieprawdopodobne.
Silver wyprostował się. Z nadchodzącym pytaniem chciał zaczekać, aż sam sprawdzi kilka kwestii, ale z racji iż coraz więcej smrodu biło od sytuacji którą drążyli, trzeba było nieco zmienić kolejność.
-Zmienię nieco temat. Czy kiedykolwiek próbowałeś użyć swojej Iskry, do uzyskania odpowiedzi na pytanie?
- Tak jakby. - Opus podrapał się po brodzie. - Moja iskra działa na tej zasadzie: określam coś, co mnie interesuje, po czym rzeczy z tym powiązane wydają mi się "podświetlone". Innymi słowy, gdy jestem czegoś ciekawy, uniwersum podpowiada mi, co powinienem drążyć. Im bardziej precyzyjne pytanie, tym bardziej precyzyjna odpowiedź. Niestety nie działa to na koncepcje abstrakcyjne, jak myśli, czy nawet litery. Jeżeli w jakiejś książce jest coś, co może mi się przydać, to będę ją widział inaczej ale magia nie podkreśli mi właściwej linijki czy strony.
-To jednocześnie dobrze i źle. - Odparł Silver. - Dobrze, bo może takiej pośredniej metody detekcji Louise nie przewidziała i zadając odpowiednie pytania będziemy mogli ją wyśledzić. Źle, cóż liczyłem że z twoją pomocą uzyskam kilka konkretnych odpowiedzi. A co jeśli odpowiedź na dane pytanie ogranicza się do "Tak" lub "Nie"?
Opus pokiwał przecząco głową. - Sam próbowałem cwaniaczyć z tą zdolnością, ale nie ma tak lekko. Jest pomocna, ale nie przesadnie. - westchnął. - Co planujesz teraz zrobić? - spytał.
-Skoro jej naturą jest ciekawość, próbowanie wszelakich kombinacji wydaje się tu naturalne. Mimo wszystko, chyba zdołasz pomóc mi w jakimś stopniu, w moich poszukiwaniach. - Podsumował Demon. - Najpierw muszę się skontaktować z ojcem, przekazać mu umowę i poinformować o przekręcie który szykuje Auger, jeśli jeszcze o tym nie słyszał. Potem wrócę do swojego bardziej powszedniego zajęcia, czyli polowania na artefakty. Mogę ich potrzebować jeszcze bardziej, niż sądziłem. - Przedstawił pokrótce swoje najbliższe plany. - A jako, że jest to mocno nieprzewidywalne, nie wiem co dalej. Zostawię wam komunikator, będziemy w łączności niezależnie od tego na jakie zadupie trafię. Jeśli trafię na jakieś przydatne informacje, dam znać, liczę że vice versa. Zanim jednak się rozstaniemy na czas bliżej nieokreślony, chciałbym skorzystać z twojej pomocy. Czy będzie to problem?
- Zależy o co poprosisz, ale postaram się zrobić co mogę. - odparł Opus. LinLin przytaknęła skinieniem głowy.
-Nic wykraczającego poza twoje, całkiem spore możliwości. Chciałbym byś przy użyciu swojej Iskry pomógł mi namierzyć kilka tropów, dobrze? - Sformułował swoją prośbę młody Recollector.
- Tak, spróbuję, ale nie wiem, czy mi się uda, póki nie powiesz mi co mam zrobić. - zaśmiał się Opus. - Jaki masz pomysł?
-Przyznam, w tym momencie to raczej prywata. Aczkolwiek, zanim dotrzemy do końca mogę wymyślić coś, co nam pozwoli poczynić postępy w poszukiwaniu jeśli nie Louise, to choćby Victora. Ale po kolei i pojedynczo... - Silver uniósł prawe przedramię. - To nie jest, wbrew temu co zazwyczaj mówię proteza, tylko symbiotyczny artefakt. W wyniku ostatnich zdarzeń odkryłem, że stanowiła kiedyś część czegoś większego. Chciałbym odnaleźć kolejne fragmenty, czymkolwiek to jest. Wiesz, ciekawi mnie co z tego wyniknie.
Opus wzruszył ramionami. - Mogę rozglądać się za jakimiś informacjami na jej temat. Dam ci znać, jak coś znajdę. - obiecał.
- Spróbuj przepytać Magica Icaria. - z miejsca zaproponowała LinLin. - Pieczętowanie osób żywych było specjalnością ich założyciela. Artefakty są dziełami magów.
-Może nieco to uprościć… - Mruknął Demon i sięgnął do paska. Po chwili po blacie przeturlała się mała kulka, stanęła na środku, otworzyła “oko” i zaczęła wyświetlać projekcję. - To trójwymiarowy obraz Drogi Mlecznej, bardzo dokładny. Może pozwoli Ci przybliżyć lokalizację. - Zaproponował.
- Nie słuchasz mnie specjalnie, to tak nie działa. - oko Opusa zaświeciło się na niebiesko, gdy ten patrzył na obraz. - Magia wyróżnia mi twój pas z otoczenia, prawdopodobnie dlatego, że jest on w stanie wskazać lokalizację artefaktu. Być może nawet tego, który masz na ręce. - wyjaśnił naukowiec. - Nie winię cię za próbę, ale gdyby ta zdolność była tak skuteczna, już dawno mielibyśmy Louise na dłoni.
-Myślałem, że mając szerszy obraz będziesz w stanie chociaż wskazać sektor galaktyki, w którym powinienem szukać. Jak już mówiłem wcześniej, nie jestem znawcą magii. - Silver wzruszył ramionami, mówi się trudno. - Louise raczej nie chce być odnaleziona, a skoro jest tak stara i zapewne równie potężna, zapewne umiałaby się ukryć przed tak bezpośrednią metodą.
-Jako że przez swój brak zrozumienia wybiegłem z planami nieco za daleko, od dalszych pytań się powstrzymam. Za to prosiłbym, żebyś udostępnił mi informacje które posiadacie na temat magów Pierwszej Generacji. - Odezwał się znowu po chwili zastanowienia.
- Chyba powiedzieliśmy mu wszystko? - Opus spytał LinLin. - Chyba. - ta odpowiedziała. Opus klepnął się dłonią w nogę. - Żeby podsumować. - zaczął staruszek. - Louise to oryginalny mag, miała "dwunastu" apostołów. Juliusza Cesara zabili inni magowie, March jest po jej stronie, January i February nie chcą się w nic mieszać, policja szuka May, Zachary chce się skontaktować z Septemberem, August może być zamknięty w jakimś artefakcie, a November współpracuje z Magica Icaria. - przez chwilę przeliczył w myślach. - Wydaje mi się że to wszystko.
-A wiecie jakie mają specjalizacje? Moc każdego maga obraca się wokół jakiejś domeny, jak energia/promieniowanie w przypadku Victora. Czy magów Pierwszej Generacji to nie dotyczy? - Zapytał o ten dość istotny detal, który jednak został pominięty.
Opus i LinLin spojrzeli na siebie. - Nie wiemy. - przyznał wprost. - Będziesz musiał o to spytać kogoś innego.
-Może któryś z tych bardziej skorych do współpracy “pierwszaków” będzie chciał podzielić się wiedzą. - Powiedział Silver niezrażony. - Skoro jeszcze przy magii jesteśmy, czy coś z tamtej gablotki... - Wskazał chronioną polem energetycznym szafę z artefaktami. - jest na sprzedaż?
- Niestety nie. Oddałbym za darmo, gdybym mógł, ale staram się znaleźć zastosowania technologiczne dla tych rzeczy.
-Połączenie technologii i magii? Moim zdaniem to fascynujący pomysł, jednakże do tej pory okazywał się niemożliwy w realizacji. - Głos młodego Armstronga zdradzał duże zainteresowanie. - Trzymam kciuki zatem. A nad czym tam pracujesz? Może będę w stanie coś Ci zasugerować. - Nie bez kozery Silver miał trzy doktoraty.
- Obawiam się, że musiałbyś zostać w moim laboratorium na dłuższy czas. Staram się tworzyć interfejsy do amplifikacji mocy artefaktów. Uchwytem urządzenia będzie sam artefakt, który aktywujesz normalnie. Efekt jego wykorzystania będzie przechodził przez aparaturę urządzenia, które ma wzmocnić efekt.
-W przypadku artefaktów o właściwościach emisji rozwiązanie wydaje się całkiem proste. - Zaczął Silver, gdy obraz Drogi Mlecznej zniknął z projektora, a zaczęły pojawiać się części maszyn. - Tego typu zjawiska najprościej wzmocnić metodą rezonansu. Poznawszy częstotliwość, można dobrać odpowiednie materiały i stworzyć komorę rezonansową. - W projekcji pojawił się hipotetyczny schemat, bazujący na świeżo zdobytych przez niego ostrzach energetycznych. - Jednakże w przypadku artefaktów podobnych do mojej ręki odpowiedź nie jest już taka prosta. Mogę podjąć własne próby w trakcie podróży, a nuż uda mi się coś wymyślić. Niestety jesteśmy tu skazani na metodę prób i błędów.
Opus przytaknął skinieniem głowy. - Artefakty, które robią coś więcej bądź coś innego od projekcji energii, są prawdziwą zagadką w tym zakresie. Wiele z nich też lubi przeczyć prawom fizyki, czy wymyślać swoje własne, nowe. - zdradził Opus. - Myślę, że dlatego te eksperymenty się do tej pory nie powodzą. Nie można traktować artefaktów jak przedmiotów z innej planety, tylko jak przedmioty z innego wymiaru. To oznacza, że należy poznać je od podstaw, a to zajmuje dużo czasu.
-Artefakty jak mniemam można podzielić na dwie główne kategorie. Jedne są źródłami energii, nawet jeśli jej nie emitują, dajmy na to kielich zamieniający wodę w wino. Drugie energii potrzebują tudzież ją absorbują, jak choćby te ostrza. - Wysnuł hipotezę Silver. - Aby znaleźć skuteczny sposób amplifikowania mocy artefaktu, trzeba najpierw zidentyfikować do której z tych dwóch kategorii należy. I tu kończy się łatwiejsza część zadania. Jak sprawić by wykorzystywał więcej swojej mocy lub skuteczniej ją pobierał? Oto jest pytanie… - Westchnął ciężko. W przypadku Demonicznej Dłoni intensywność absorpcji dało się regulować magicznie, ale nie dawało to odpowiedzi, jak podobny efekt osiągnąć z pomocą technologii.
Opus wzruszył ramionami. Chyba nie wiedział, czy jest coś, co może dodać.
- To co, wracamy do pracy? - spytała Lin. Opus zastanowił się chwilę.
- Jeszcze jedna rzecz. - stwierdził i udał się do jednej z szuflad. Wyjął z niej ksero dokumentów. - To notatki Tsara na temat czegoś, co nazwał "nadmagią". Sam jeszcze ich nie zrozumiałem, ale jeżeli je rozgryziesz, mogą ci się przydać.
Silver odebrał papiery i wstał od stołu.
-W takim wypadku, nie będę wam dłużej przeszkadzał. Dziękuję za wszystko Profesorze i miło było Cię poznać LinLin. - Wyciągnął rękę by się pożegnać. - Przyślę posłańca po próbki DNA. Jeśli uda mi się coś zdziałać, w obu kwestiach, na pewno dam znać. Powodzenia i do zobaczenia.
Zawinął się i ruszył z powrotem na okręt.

***

~Przyślijcie kuriera po próbki do Opusa, niech mu też zaniesie jeden z naszych komunikatorów. I przygotujcie mi połączenie z ojcem. Zaraz będę z powrotem. - Wydał dyspozycje zdalnie. W krótkim czasie dużo się wydarzyło, sporo się też dowiedział, a przez to wszystko miał jeszcze więcej pytań. Trzeba było działać.
Gdy już dotarł na Balmoral wrzucił notatki Tsara do skanera, dzięki temu mógł zająć się rozmową która go czekała, a informacje w tym czasie spokojnie będą mu spływać do głowy. Odpalił video-konferencję.
- Cześć, synu. - Ojciec uniósł się znad jakiejś sterty papierów. - I jak wrażenia z misji handlowej? - spytał. Wyraźnie nikt z załogi nie doniósł mu o ostatnich wydarzeniach.
-Cześć tato. Tu masz umowę, wprawdzie tylko na niewielką część asortymentu, ale uzyskałem niezłe przebicie względem ceny minimalnej. Nawet nie musiałem się specjalnie targować. - Przywitał się i przesłał ojcu dokument. - Mam też trochę wieści, część może nie jest dla Ciebie nowa, ale i tak się podzielę. - Dał swojemu tacie chwilę na przestudiowanie kontraktu, gdyby miał jakieś uwagi. Jeden temat naraz, nie każdy był tak szybki jak on i trzeba jednak było się do tego przyzwyczaić.
Starszy mężczyzna szybko przeleciał wzrokiem tekst pojawiający się na jego ekranie.
- Całkiem dobrze. Wytargujemy więcej w trakcie konstrukcji. - zdecydował.
-Z uzbrojeniem może być problem. - Silver zaczynał od złych wieści. - W związku z demilitaryzacją, Admirałowie zamierzają puścić ustawę zakazującą koncernom prywatnym produkować broń. Każda firma dostanie dwa wyjścia, albo zostanie spółką państwową, albo zostanie przez jedną z nich przejęta, oficjalnie dla nadzoru. - Skrzywił się, nadchodziła najgorsza informacja. - Auger ma zostać firmą państwową, ale tylko z nazwy. Z zaufanego źródła wiem, że nie przejdą żadnej restrukturyzacji i w ramach rzeczonego nadzoru mają przejąć nas.
- Wiem. - wiadomość nie wzruszyła ojca. - Dlatego potrzebuję wprawnych rąk do pracy. Biznes nie będzie łatwiejszy, im dłużej zwlekasz, tym cięższe będzie przed tobą wyzwanie. - ostrzegł. - Nie martw się Auger. Na razie to mój problem.
-Najprostszym rozwiązaniem wydaje się przebranżowienie tej części firmy. - Podjął Demon. - Nasza technologia daje ogromne pole do popisu, jeśli przestaniemy produkować broń możemy z powodzeniem skupić się na czymś, co do tej pory miało dla nas znaczenie niszowe. - Zasugerował. Było to łatwiejsze do wykonania niż użeranie się z Auger, przynajmniej w jego opinii. - Złych wieści ciąg dalszy. Wiedziałeś że Cesarzowa może nie istnieć?
Ojciec zamrugał, zdziwiony. - Wytłumacz się.
-Tytułem wstępu… Nasz klan, choć jest jednym z najbardziej znaczących w Cesarstwie nigdy nie należał do popularnych. Oficjalnie wynika to z faktu, że rząd nie ma wyłączności na produkowaną przez nas broń. - Taką wersję wydarzeń znali wszyscy Armstrongowie. - Trzymamy się z dala od polityki, praktycznie o niej nie rozmawiamy. I dla rządu jest to wygodne, ponieważ nie mogliśmy zauważyć pewnej nieścisłości. Dla każdego Cesarzowa wygląda i brzmi inaczej. Jednakże jeśli nie posiadasz Iskry, gdy ktoś Ci ją opisze uznasz że widzi ją tak samo jak Ty. A co jest naszą spuścizną, oprócz korporacji? - Zapytał retorycznie na koniec wywodu.
Mężczyzna machnął ręką. - Artefakt albo iskra. To oczywiste, że Cesarzowa ma dostęp do magii, musi się jakoś przed nią chronić. Nie zaczynaj od razu teorii spiskowych.
-To nie kwestia teorii spiskowych, wszelkie decyzje istotne dla Cesarstwa podejmuje rada Admirałów, oficjalnie z namaszczenia Cesarzowej. - Silver spojrzał na ojca poważnie. - Nagła demilitaryzacja galaktyki, embargo na produkcję broni przez firmy prywatne i tajemnica tego kim Cesarzowa jest naprawdę. Dodaj dwa do dwóch i wychodzi coś śmierdzącego. Admirałom ktoś rozpalił ogień pod dupami, albo coś szykują. Tsar nie zgadzał się z ich planami, dlatego został zesłany na to zadupie, by odsunąć go od podejmowania decyzji.
- Najwidoczniej wysłanie cię tu było błędem, ale nie mogłem wiedzieć, że nowy admirał okaże się tak radykalny. A mimo to ta zła rada admiralska nadała mu ten najwyższy stopień. - zauważył. - Nie obchodzi mnie, jak coś wygląda czy ci się wydaje, jak nie masz dowody na zdradę wewnątrz cesarstwa, to uważaj na to co mówisz, zanim wpędzisz nas wszystkich w tarapaty. Admirałowie nie robią niczego, co jest poza ich kompetencją, a Cesarzowa spełnia swoje obowiązki.
-Przecież nie twierdzę, że mamy zaczynać wojnę domową… - Westchnął młody Recollector. - Sam mówiłeś, że znam się na ludziach. Zaufaj więc mojej intuicji, gdy mówię że coś paskudnego tu się kroi. Nie wiem jeszcze co, ani na jaką skalę, ale trzeba zachować ostrożność żeby nie obudzić się z ręką w nocniku, albo co gorsza tonąc w gównie. - Patrząc na reakcję ojca, Silver postanowił przemilczeć rewelacje o kosmitach inflitrujących Cesarstwo, nie miał na to dowodów innych niż to co widział.
Ojciec westchnął. - Co planujesz teraz? - spytał. - Obiecałem dać ci trochę wolnego po tej misji.
-I zamierzam ten czas dobrze wykorzystać. Jak mówiłem, nie wiem co się tu właściwie dzieje. Chcę się tego dowiedzieć, bo intuicja mi podpowiada że to może nam zagrozić. - Odpowiedział spokojnie. - Wiem, że dla Ciebie moje Recollectorstwo to młodzieńcze wybryki, ale dla mnie to szansa żeby przysłużyć się rodzinie na swój własny sposób. Zawsze będziecie dla mnie na pierwszym miejscu, pozwólcie mi to okazywać po mojemu. - Patrzył na ojca z rozrzewnieniem, choć zdaniami różnili się w tej kwestii jak pies i kot, kochał tego zrzędę.
-Mam dla Ciebie coś na osłodę, odkrycie którego niedawno dokonałem. - Odjechał na krześle, by po chwili wrócić z małą bateryjką w ręku. Podobnie jak to było u Opusa, zasilacz zaczął lewitować nad jego dłonią. - Udało mi się zgłębić naturę Iskry, to magnetyzm. Pozwala energię nie tylko przyciągać, ale również odpychać. Każde z was może dokonać tego przełomu, wystarczą trzy kroki. Po pierwsze trzeba się solidnie naładować. Po drugie zasiąść do rytuału, ale skierować go do wewnątrz siebie zamiast na zewnątrz. I po trzecie, spróbować wpłynąć Iskrą na przepływ energii wewnątrz ciała. Może chociaż tym razem dowiedziałem się czegoś przed Tobą. - Zachichotał na koniec.
Ojciec podrapał się po brodzie. - Były notatki, że nasi poprzednicy od czasu do czasu byli lepsi w magii. Myślałem, że to jakiś wrodzony talent. - zdziwił się. - Opisz konkretnie swój proces w wolnej chwili i prześlij mi go. To może być niesłychanie pomocne. - uśmiechnął się.
-I nikt z poprzednich pokoleń nie podzielił się swoimi odkryciami z klanem? Obłęd… - Silver westchnął, takie zachowanie wśród jego przodków przeczyło ideałom, które mu wpajano. - Jasne, zrobię notatki. Jeśli odkryję sposób na dokonanie kolejnego przełomu, albo dowiem się jak wypełnić kontrakt też dam znać. Każda przewaga którą możemy uzyskać jest istotna. Na tę chwilę nie mam więcej wieści, Ty chciałbyś się czymś podzielić?
Mężczyzna wzruszył ramionami. - Niespecjalnie. W rodzinie wszystko dobrze, firmą nie musisz się martwić, o tym pogadamy, jak już się nacieszysz przygodami. Nie zapomnij nas odwiedzać. - przypomniał.
-Może nawet wam jakieś pamiątki przywiozę. - Odparł Demon z uśmiechem. - Ucałuj mamę, notatki podeślę niedługo. Powodzenia tato. - Pożegnał się i zakończył transmisję. Odpalił zeskanowane notatki w swojej głowie i zaczął je przeglądać, a mając wolne ręce dopadł Cerbera, by nieco wynagrodzić mu to iż ostatnio miał dla niego mało czasu.
Dzienniki były dość długie i zagmatwane. Nie była to instrukcja czy list, tylko dziennik. Tsar analizował wiedzę ludzi o magii, to jak oni ją operowali i to, jak ta na nich wpływała. Był to rozbudowany materiał, na który Silver będzie musiał przeznaczyć wolny czas. Będzie miał go pełno jak już ruszy w drogę, choć zostanie na ten czas w anielskiej bramie, też było jakąś opcją.
Nie mogło choć raz być prosto. Przynajmniej Tsar nie pisał przy użyciu szyfrowania, ale i tak czekało go sporo pracy by odsiać informacje i wnioski od zwykłych opinii. Na szczęście na tym znał się całkiem dobrze, na zbieraniu danych i prowadzeniu poszukiwań. Póki co jednak skupiał się na mizianiu swojego pupila. I tak musiał zaczekać aż wróci posłaniec z materiałami do analizy. Potem trzeba będzie zwołać kadrę oficerską i omówić całą sytuację.
 
__________________
Also known as Boomy
Recollectors - Ongoing, Gracze: Deadziu, Eleishar
Fiath jest offline