Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2019, 08:28   #81
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Spotkanie z oficerami
Sala posiedzeń Balmoral Castle była dość sporych rozmiarów, a jednocześnie kameralnym pomieszczeniem. Centralne miejsce zajmował słusznej wielkości okrągły stół, wokół którego rozmieszczone było dziewięć siedzisk. Pierwotnie były to fotele, jednakże z czasem każdy z członków kadry wstawiał na swoje miejsce to, co było dla niego najwygodniejsze. Wystrój przypominał raczej salon, niźli biuro. Pod jedną ze ścian umieszczono stoły z przekąskami i napojami, gdyby spotkanie się przedłużyło. Sala miała nawet osobne toalety, innymi słowy pełna opcja.
Silver siedział w staromodnym skórzanym fotelu i znad ułożonych w piramidkę dłoni wodził wzrokiem po swoich oficerach. Wszyscy siedzieli jak na szpilkach i czekali aż zacznie.
-Jak część z was, a może i każdy - Zaczął, nie wiedząc czy wieści z wydarzeni ze stacji rozeszły się w pełni pomiędzy nimi. - wie, dość przypadkowo wpakowaliśmy się w niezwykle paskudną sytuację, balansującą niebezpiecznie na krawędzi wojny domowej. - Zrobił pauzę, a z holoprojektora pośrodku stołu zaczął wydobywać się obraz, przedstawiający siwowłosego żołnierza. - To gwoli przypomnienia Victor Corvus, ex-komandor, ex-Recollector, obecnie Admirał Cesarskiej Marynarki, rzekomo oddany obywatel Cesarstwa. W rzeczywistości pracuje dla niejakiej Louise Cypher. - Pojawiła się nowa twarz. - Rzeczona Louise jest dość znaczącą personą, pokusiłbym się wręcz o nazwanie jej naszym głównym antagonistą. Po pierwsze jest kosmitką, serafinem dla ścisłości. To gatunek bardzo podobny do ludzi, ale pochodzi z innej galaktyki. Po drugie jest, z braku lepszego określenia Magiem Zerowej Generacji. To ona odpowiada za to, że wśród ludzi pojawiła się magia jako taka. Po trzecie, chce zniszczyć lub zniewolić całą ludzkość, nie wiem co byłoby gorsze. Zanim przejdę dalej, są pytania?
- Poinformowałem wszystkich o wydarzeniach na stacji, możemy przejść dalej. - zapewnił Corvo.
-Cóż, współpracując z Tsarem nadepnęliśmy tej kobiecie na odcisk. Nie wiem ilu ludzi ma pod sobą, ani jakimi dokładnie siłami dysponuje. Trzech jej znanych współpracowników to Corvus, March czyli jeden z Magów Pierwszej Generacji i niejaki Jan Twardowski, czyli ten tłusty mechanik i przy okazji specjalista od technologii xeno. - Silver zrobił pauzę, projekcja się wyczyściła. Po chwili wyświetlił się Raz.
-Ciekawostka, Tsar również był serafinem. Jednakże wszelkie znaki wskazują iż przy tym sumiennie bronił ludzkości, między innymi przed jej zakusami. Udało mi się przekonać Opusa by udostępnił nam próbki jego materiału genetycznego. Tu zaczyna się twoje zadanie Meredith. - Spojrzał znacząco na swojego lekarza okrętowego. - Wyciągnij z tego DNA ile się da. Hipotetycznie w genach serafinów może kryć się ich predyspozycja magiczna. Insert inaktywacyjny może przechylić szalę, kiedy dojdzie do starcia z Louise, a dojdzie na pewno. Na pewno dałoby się też znaleźć kilka sposobów na terapię genową dla ludzi. Zdaję się na twoją kreatywność i powiem wprost, nie hamuj się. Tylko nie zapomnij najpierw sklonować dość materiału na zapas.
-Nasze poszukiwania nabierają w tym momencie znacznie większego znaczenia. Każde znalezisko może dać nam choć minimalnie większe szanse, jest istotne i cenne. - Niejeden marzył o pracy, która byłaby rozwinięciem jego pasji. Ciekawe ilu byłoby skłonnych się zamienić, biorąc pod uwagę stawkę.
-Musimy także pracować nad zwiększeniem naszego potencjału magicznego. Corvo i Drake, macie w trybie natychmiastowym rozpocząć treningi ze swoimi Iskrami, jeśli uda wam się dokonać choć jednego przełomu, zysk będzie znaczny. Postaram się w niedługim czasie udzielić wam wsparcia w tej materii, jeśli znajdę w powierzonych mi dziennikach coś co zda się na “pomoc naukową”. - Wiedział że Holmes nieszczególnie się pali do takich ćwiczeń, ale właśnie rozwój jego mocy był kluczowy dla uczynienia poszukiwań bardziej efektywnymi.
-Prawdopodobnie czeka nas też przeprowadzenie naboru. Do tej pory stawiałem typowo na jakość i nigdy mnie nie rozczarowaliście, jednakże koniecznością może okazać się zwiększenie naszej liczebności. Pytania? Bo jeszcze was głowy rozbolą, jak nie przestanę nawijać.
- Jaka jest nasza pozycja względem Cesarstwa jako instytucji? - spytał Corvo, chcąc wiedzieć, jak Silver widzi sytuacje.
- Mawiasz bydła więcej na okręt, ale mamy załogę pełną. A teraz jak mamy wrogów to, komu ufać? Nie starczy nam to wszystko, co jest zatrudnione w twojej firmie? - spytał Francis.
-Nie chcemy sobie robić w Cesarstwie wrogów, jest jednak jedno dość poważne "ale". - Demon wręcz się ucieszył że jego ludzie wykazują inicjatywę. - To tylko hipoteza, ale istnienie Cesarzowej może być farsą. Jest to detal niedostrzegalny dla zwykłego człowieka, jedynie posiadacze Iskier i o dziwo kosmici mogą zdać sobie sprawę z tego iż dla każdego Cesarzowa wygląda i brzmi inaczej, tak by pasować do jego wyobrażenia. Może to tylko jakiś sposób na ochronę, ale jeśli nie to świat w którym żyjemy tak naprawdę nigdy nie istniał. Wówczas będziemy musieli zdecydować, czy jesteśmy lojalni wobec rządu który nas okłamywał, czy wobec ludzi. - Pozwolił by jego słowa wybrzmiały całą swoją wagę, a potem przeszedł do drugiego pytania.
-Nie chodzi mi o dodatkową załogę Panie Dragon. - Zaczął całkiem spokojnie, choć w głosie dawnego pirata wyczuł nieco irytacji. - Mam na myśli jednostki takie jak wy, ludzi wybitnych w swoich dziedzinach, nadzwyczajnych i nieszablonowych. Tej hydrze kilka dodatkowych głów na pewno nie zaszkodzi, będziemy jednak musieli wybierać ostrożnie, jak Pan słusznie zauważył.
Francis wzruszył ramionami. - Jak będziesz chciał drugiego kapitana, to lepiej żeby własny statek miał. - ostrzegł, choć dało się wyczuć żart w jego głosie. Drake wyjął z kieszeni kanapki zawinięte w folię, odpakował je i zrobił sobie czapeczkę, czekając na dalsze rewelacje.
-Tęskno Panu za starymi czasami? - Zapytał żartobliwie Silver. - Ale żarty na bok, jesteśmy w trudnej sytuacji. Mamy tu kumulację teorii spiskowych jak z jakiegoś filmu szpiegowskiego i infiltrację przez kosmitów na dokładkę. Jeśli chcemy się przygotować na najgorsze, możliwe że będziemy balansować niebezpiecznie blisko łamania prawa. Czeka nas też wiele działań, które niekoniecznie były przewidziane w waszych kontraktach. Pytanie czy wszyscy jesteście gotowi podjąć takie ryzyko?
Na sali zapadła obciążająca cisza. Po namyśle przerwała ją Christina: - Chyba już robiliśmy już bardziej kretyńskie rzeczy, nie?
Zgromadzeni zaśmiali się w zgodzie.
- A co jakbym nie był gotowy się poświęcić?! - spytał Raiden, wystawiając nogi na stół. - Corvo na mnie naślesz?
- Sformatuje ci pamięć sekretną technologią - straszył Holmes jak duch.
- O, to dobre! Może sekretnie mamy w sobie lojalnościowe mikroczipy, dlatego wolimy go od Cesarzowej!
- Przyznać się, który myślał, że Cesarzowa wygląda jak Silver z cycami?! - spytała Christina.
Demon nie mógł się nie roześmiać na sugestię Christiny, choć niewiele brakowało mu też by zaliczył od niej facepalm.
-Widać niepotrzebnie się martwiłem, ale w razie czego zawsze będę mógł powiedzieć “Ostrzegałem”. - Odparł gdy już zdusił śmiech, choć prawy kącik ust wciąż wędrował mu do góry. - Jak widać mój talent do pakowania się w kłopoty wciąż ma się dobrze. Niestety poza tym co już wam powiedziałem, mam o tej sprawie co najwyżej mgliste pojęcie. Wraz z rozwojem wydarzeń, więcej powinno się wyklarować. Możliwe nawet, że spotkamy na swojej drodze Magów Pierwszej Generacji, więc gdyby któreś z was miało chrapkę na Iskrę, może zdarzyć się okazja.
- To co dalej? - spytał Nawigator. - Gdzie lecimy, co robimy?
-Nie chcemy wzbudzać dodatkowego zainteresowania. W związku z tym, będziemy póki co działać jak wcześniej planowaliśmy. - Jako arystokrata, nawet niezbyt popularny, Silver wzbudzał pewne medialne zainteresowanie. Gdyby jakimś cudem wyciekło że nagle zmienił swoje zajęcie, z pewnością nie mógłby liczyć na spokój. - Drake, wskaż proszę planetę na którą mieliśmy się udać zanim wpadła nam ta wycieczka biznesowa, Francis wyznacz kurs. Potem niech każdy weźmie się za przydzielone zadanie. Jeśli macie jakieś kontakty, czy znajomych którzy są godni zaufania, a w waszym mniemaniu mogliby przysłużyć się naszej nieoficjalnej sprawie, poproszę o listę. Zapewne o czymś przez ten natłok wydarzeń zapomniałem, ale jak już sobie przypomnę, to was poinformuję. Jakieś pytania, czy możemy zamykać zebranie?
Po krótkim harmidrze wszyscy się rozeszli. Silver widział jednak, że Corvo rzuca mu nietypowe spojrzenie, więc został dłużej w sali. Gdy pomieszczenie opustoszało, zostali w nim tylko Silver, Corvo i Raiden.
- Prawdopodobnie powinienem Cię zostawić. - stwierdził Corvo. - Jeżeli cesarstwo zacznie Cię podejrzewać i zobaczy Cię w mojej okolicy, będą mieli pretekst, żeby uznać nas za terrorystów. - zauważył. - Z drugiej strony, jeżeli wrócę, mogę działać jako podwójny agent. Śledzić wewnętrzne decyzje Cesarstwa, trzymać rękę na pulsie i ostrzec nas, gdy zaczną się zbliżać problemy. - zaproponował.
-O ile rozumiem twój punkt widzenia, o tyle nie mogę się zgodzić. - Odparł Demon. - Nadzorujesz całą naszą siatkę wywiadowczą i nie sądzę byśmy znaleźli kogoś kto mógłby Cię na tym stanowisku adekwatnie zastąpić. - Wyjaśnił. - Niemniej, poruszyłeś bardzo istotną kwestię. Potrzebujemy kogoś, żeby obserwować co dzieje się w Cesarstwie, żebyśmy wiedzieli czego się spodziewać.
- I kto oprócz mnie mógłby się tym zająć? - spytał Corvo. - Nie mamy aż tak ogromnej siatki wywiadowczej. Z dnia na dzień przyglądam się tylko aktywności rekolektorskiej. Holmes może to robić, i tak ciągle szuka informacji na temat artefaktów. - argumentował.
-Jesteś byłym agentem, to nie wzbudziłoby podejrzeń gdybyś postanowił “wrócić”? - Zapytał Silver, nie do końca mogąc znaleźć argumenty przeciw.
- Mam na to metody i znajomości. Podsunę wywiadowi wasze anulowane i nieudane projekty jako sekretne dane, obrócę to w podążanie za swoimi podejrzeniami. Agentom czasami się to zdarza, zwłaszcza tym bardziej przejętym dobrem cesarstwa od dobra organizacji. - zasugerował Corvo. Silver był bardzo wyostrzony na kłamstwa, a w tej wypowiedzi coś mu nie pasowało.
-A tak naprawdę? - Demon zapytał bez ogródek. Owijając w bawełnę mogli tak tańcować do usranej śmierci, a on zdecydowanie nie miał na to ochoty. Nie wspominając już o fakcie, że nie spodziewałby się po jednym ze swoich zaufanych ludzi kłamstwa w tak istotnej materii.
- Nie powiedziałem niczego, co byłoby nieprawdziwe. - to było prawdą. Silver miał jednak wewnętrzne przeczucie, że albo Corvo skrywa coś istotnego, albo jego motywacje nie utrzymują się w tym kontekście. - Uważam, że lepiej byłoby dla nas, gdybym opuścił ten okręt.
-Nie mówisz mi wszystkiego. - Odparł Silver, a w jego spojrzeniu pojawił się spory ciężar. - Zatajenie prawdy jest jak kłamstwo, zwłaszcza gdy omawiamy sprawy kluczowe dla naszej współpracy.
Corvo westchnął. - Jesteście ogromną korporacją. Cesarstwo regularnie...podsuwa wam agentów. - na twarzy mężczyzny dało wyczytać się pewien żal. - Najchętniej wróciłbym zdać raport za nim...będzie on negatywny. - wyjaśnił się. - Jeżeli z tobą zostanę, nie wiem, co nas czeka.
Spoliczkował go, błyskawiczny, niemal niezauważalny ruch na odlew. Z pewnością zabolało, ale nie tak, jak to co Silver właśnie usłyszał.
-Ty skurwielu… Ufałem Ci, miałem za przyjaciela… - Głos mu się łamał. Demon nie był miękki, ale to go naprawdę dotknęło. - A Ty przez cały ten czas byłeś szpiclem.
Corvo powoli założył na twarz swoją maskę, po czym powolnym krokiem opuścił pomieszczenie. Raiden chciał coś powiedzieć, pewnie zażartować, ale powstrzymał się.
Ani słowa przeprosin, czy choćby wyjaśnienia, Silver nie mógł tak tego zostawić. Tej kwestii nie można jednak było załatwić pod wpływem emocji, wybuch sprzed chwili godził w Demona, z powodu utraty kontroli nad sobą. Dał więc sobie kilka chwil na uspokojenie, a potem ruszył za Corvo.
Znalazł go w doku, szykującego statek do odlotu. Szpieg widocznie planował zmyć się po angielsku, zanim wieści o jego zdradzie się rozejdą. Młody Recollector nie zamierzał mu jednak na to pozwolić, Attano był mu coś winien. Wpadł szybko na pokład niewielkiej jednostki i zdybał niedoszłego uciekiniera.
-Nie pozwolę Ci odejść bez słowa. - Zaczął. - Muszę wiedzieć, czy tylko grałeś swoją rolę, czy jednak w tym wszystkim była choć odrobina prawdy. - Teoretycznie Corvo okazał żal, ale mogła to równie dobrze być chwila słabości.
- Dostałem pracę, to pracowałem. - Odparł Corvo, nie odrywając się od panelu sterowania. Przygotowywał statek do odlotu. - Polubiłem cię. Nie spodobał mi się Victor. Pójdę, posprzątam. Wyślę ci kilka raportów. Ewentualnie zrozumiesz, że jestem po twojej stronie. - stwierdził Corvo, odwracając głowę w stronę Silvera. - Tak będzie łatwiej, niż tłumaczyć się teraz. - stwierdził. - Gdybym chciał robić swoją pracę dobrze, zostałbym z tobą bez słowa i zbierał dowody, jak sabotujesz cesarstwo. Jesteś zbyt emocjonalny, żeby nawet to zauważyć. - stwierdził.
-To źle, że chcę ufać ludziom z którymi pracuję? - Zapytał retorycznie Demon. Bez zaufania, współpraca była naprawdę utrudniona. - Nie planuję sabotować Cesarstwa, ale też nie pozwolę by ono sabotowało mnie. Jak sam dobrze wiesz, prowadzą na nas nagonkę, mniej lub bardziej otwarcie. Władza powinna dbać o obywateli, nie podkopywać ich interesy. Mamy po prostu im na to pozwalać? - Nie odwrócił wzroku. Corvo wydawał mu się szczery, ale czy mógł podjąć to ryzyko? - Logika mówi, że nie powinienem wierzyć twoim słowom, ale mam przeczucie. Nie myśl że zapomnę, ale tym razem Ci zaufam. - Odwrócił się by opuścić statek.
-Zasugeruj swoim mocodawcom by skupili się na Auger. Dopuścili ich tak blisko siebie, że stanowią znacznie większe potencjalne zagrożenie od nas. - Rzucił jeszcze na odchodnym.
 
__________________
Also known as Boomy
Recollectors - Ongoing, Gracze: Deadziu, Eleishar
Fiath jest offline