26 Februarius 816.M41, Rubycon II
Wiele wydarzeń rozgrywających się praktycznie jednocześnie absorbowało bez końca uwagę i tak już przepracowanego seneszala. Gdyby nie połączone wysiłki Dalii, Percivala oraz kilku innych zaufanych współpracowników, Barca zapewne padłby ofiarą załamania nerwowego, tymczasem jednak sprawował kontrolę nad biegiem wydarzeń z pozornie niewzruszoną pewnością siebie.
Winter doskonale sprawiła się na posłuchaniu u parów Port Wander, Modarowie spłacili z nawiązką niedawno zaciągnięty dług wdzięczności, tymczasowy sojusznik odnalazł wrak krążownika na Pobojowisku i na dodatek okazał się dość lojalny, by nie uśmiercić niewygodnego świadka swoich poczynań pozbawiając jednocześnie Błysk Ogniomistrza. Dobre nowiny walczyły o lepsze z posępnymi rozważaniami Christo na temat przyczyn milczenia ostatnich rodowych szpiegów w Sektorze Calixis i dywagowania o potencjalnych ruchach wroga w honorowej wojnie rodów.
A potem Winter odnalazła zaginiony okręt Saulów i podjęła decyzję o własnoręcznym jego odbiciu z rąk degeneratów, którzy zdołali się skutecznie zaszyć w systemowym pasie asteroidów. Stojąc z założonymi rękami pomiędzy konsoletami sekcji ogniowych, Barca poświęcał całą swą uwagę holograficznym projekcjom pola walki, analizując napływające informacje i zwracając uwagę młodszych oficerów z obsady mostka na detale zmieniającego się ustawicznie pola walki. Co rusz podchodził do któregoś ze stanowisk, klepiąc zaaferowanych marynarzy po ramieniu, oferując im słowa otuchy i dodając wiary w nieuniknione zwycięstwo.
Przez cały czas kosmicznej bitwy seneszal będzie znajdował się na mostku, motywując załogę pozytywnymi słowami do większego wysiłku i do aktów heroicznego bohaterstwa. Rzucam na Charm (Fel 48). Będą oczywiście dwa rzuty, drugi na wypadek nieudanego pierwszego (jak będzie trzeba, zużyję w ten sposób swój ostatni PŚ).
EDIT: Rzut udany, 3 DoS.