Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2019, 19:08   #14
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Powrót wydawał się być piekłem. Czuła jak każdy kolejny krok wymaga od niej walki. Czuła jak nogi sztywnieją, jak jej głowa wypełniona jest jedynie myślą “Jeszcze krok.. jeszcze jeden”. Czuła, że gdyby nie MIchael, najmniejszy poryw wody rzuciłby nią w głąb tuneli.

I nagle pustka… a po niej ciepło.

Amanda przez chwilę leżała bez ruchu w wannie, wpatrując się w kobietę masującą jej stopy. Przetrwała… była ciekawa co z tym Michaelem, ale teraz ważne było, że żyła.. była u siebie w domu i istniała spora szansa na to, że jej ciała nie ozdobiono kolejnym tatuażem. Powoli poruszyła dłońmi i stopami, a po chwili także palcami.

- Tak… chyba powinno być dobrze. - Oparła się o brzeg wanny i podniosła, nie zważając na są nagość. Maki nazbyt dobrze już ją znała. - Jest Kanmi? Gamble?

- Tak, jest w kuchni. Zaraz do niego pójdziemy. - Azjatka naszykowała ręcznik i pomogła Amandzie wyjść na zewnątrz. Potem szybko zaczęła wycierać jej ciało tym ręcznikiem. Twarz, włosy, szyję piersi, brzuch, ramiona. A potem dół więc musiała klęknąć. A zaraz powtórzyła te zabiegi z tyłem przepatrywaczki. Ręcznik przyjemnie osuszał i rozgrzewa ciało zapobiegając temu nieprzyjemnemu wrażeniu, że po wyjściu z ciepłej wody na zewnątrz jest chłodno. Gdy już Amanda była sucha Maki podała i opatuliła ją szlafrokiem. Inu czuła jak jej oczy przymykają się od odprężającej pieszczoty.

- Teraz dobrze byś się ubrała w ciepłe, suche, czyste rzeczy. No ale nie wiem gdzie je masz. Kanmi też nie. - wyjaśniła masażystka sięgając dłonią po klamkę łazienki a drugą podtrzymując ramię swojej podopiecznej.

- W sypialni. - Inu przeczesała wilgotne włosy dłonią. - Myślę, że nic mi nie będzie jak posiedzę w szlafroku i… dziękuję. Byłam w słabym stanie.

- Proszę nie dyskutować z profesjonalistą. - brew Azjatki powędrowała do góry gdy przybrała niby surowy i suchy ton. Chociaż było widać, że pozwoliła sobie na żart i chyba jej ulżyło, że pacjentka wraca do normy. Razem przeszły do sypialni Amandy i tu mogła jeszcze bardziej poczuć się jak w domu. Widziała nawet swoje mokre ubrania w jakich była w kanałach. Pewnie tutaj ją rozebrano aby wpakować do wanny. Ale w ogóle tego nie pamiętała. Teraz te mokre i brudne ubrania leżały na podłodze gdzie pewnie nikt się do tej pory nimi nie przejmował próbując docucić ich właścicielkę.

- W której szafie? - zapytała masażystka wskazując niepewnie na szafy gospodyni nie wiedząc co jest w środku.

- Eejj! Żyjecie? - zza drzwi sypialni doszło ich pytanie blond kierowcy który pewnie ich usłyszał ale nie zdążył zajrzeć zanim Maki nie zamknęła drzwi do sypialni.

- Tak, wszystko w porządku! Tylko musimy się przebrać i zaraz idziemy na kolacje! Możesz już wyłączać! - Azjatka odkrzyknęła przez drzwi aby uspokoić kierowcę.

- Dogadaliście się. - Amanda zgarnęła mokre ubrania i wrzuciła je do stojącej pod szafą misy. Zrobiła to odruchowo przyzwyczajona do powrotów w stanie "różnym". Dziwnie się też czuła mając pomoc Maki. Podeszła do szafy i otworzyła jedne z drzwi, w których znajdowała się znacząca część posiadanych przez nią ubrań. - Coś ciepłego mówisz? - Zerknęła na azjatkę i wydobyła z półek gruby sweter, spodnie i jakieś ciepłe skarpety.

- Tak, chyba może być. - Maki zgodziła się trochę do obu stwierdzeń gospodyni. A ta rzeczywiście mogła się poczuć bardzo swojsko i bezpiecznie tak świeżo po kąpieli, w swoim czystym i ciepłym ubraniu. Od razu jakoś człowiek czuł się taki bardziej cywilizowany a jednocześnie swój i na swoim miejscu.

Teraz gdy była już sucha i przebrana Maki otworzyła drzwi sypialni i razem przeszły do kuchni. Jeszcze zanim gospodyni przekroczyła próg kuchni czuła przyjemny, ciepły, wilgotny zapach czegoś apetycznie pachnącego. I jej pusty żołądek z miejsca się ożywił. A krok czy dwa później przeszła przez próg i znalazła się w kuchni.

- O proszę. A jednak wróciłaś do pionu jeszcze tej nocy. - Kanmi odwrócił się bo akurat stał tyłem i nakładał na trzy podstawione miski solidne porcje świeżo ugotowanego makaronu. Uśmiechnął się do nich a Maki odsunęła krzesło aby Amanda mogła usiąść. Sama podeszła do kuchenki aby odebrać już nałożone miski i wrócić z nimi do stołu.

- A już myślałem, że będziesz spać do rana. Jak się czujesz? - zapytał blondas stawiając na stole swoją miskę z makaronem oraz jeden z garnków w jakim jak się okazało był jakiś gęsty sos z kawałkami kiełbasy i mięsa oraz jakichś warzyw.

- Dzięki Maki jest lepiej niż myślałam, że może być. - Inu sięgnęła po czekającą zawsze na nią na stole paczkę papierosów i wyjęła jeden z ostatnich szlugów. Przez chwilę stukała nim o blat nie odpalając. - Na długo odpłynęłam?

- No już noc właściwie. - blondas naładował sobie sporo tej potrawki na swoją miskę i zaczął jeść tą spóźnioną kolację.

- Nie przejmuj się tym. Dobrze, że udało się cię docucić. Myślałam, że będziesz spać do rana albo dłużej. - Azjatka o blond włosach też dołączyła się do spożywania posiłku. Wyglądało na to, że przez te wszystkie przygody cała trójka jest tak samo głodna. A sądząc z widoku za oknem rzeczywiście już była noc. Po odgłosach tej nocy dało się poznać, że pewnie była ta pora gdy późny wieczór się właśnie skończył i zaczynała pełnoprawna noc.

Amanda zabrała się za jedzenie nagle zdając sobie sprawę jak głodna była. Dosłownie pochłonęła jedzenie, po czym odpaliła papierosa i się nim zaciągnęła.

- Udało mi się zgarnąć nam jakiś prowiant i kilka gambli na handel. Cholernie to było upierdliwe, ale chyba się opłaci. - Mruknęła. Może mogłaby się tam wybrać raz jeszcze.. ale wolała nie drażnić Kałasznikowa i też miała inne problemy na głowie, z czego jeden o blond włosach siedzący naprzeciwko.

- Ani. Widziałem. Niosłem. Cały wor. Zostawiłem w korytarzu bo nie wiedziałem gdzie ci to położyć. - blondas energicznie pokiwał głową i wskazał widelcem gdzieś na wejście do wspomnianego korytarza. Zjadł jeszcze kolejny widelec makaronu z dodatkami aby niejako zamknąć ten wątek i popatrzył najpierw na jedną a potem drugą kobietę przy tym samym stole. Inu zerknęła na korytarz i przytaknęła.

- No właśnie. Ale skoro już chyba wszyscy jesteśmy na chodzie to chyba mieliśmy o czymś pogadać. - zagaił znów zerkając znad miski na obie rozmówczynie.

- No tak. Chyba tak. - blondwłosa masażystka popatrzyła trochę niepewnie na pozostałą dwójkę chyba nie bardzo wiedząc czego się spodziewać.

- Gadaliśmy wstępnie i chyba będzie nam najłatwiej mówić, że jesteś naszą klientką. - Amanda zaciągnęła się papierosem. - Tyle że wykupiłaś nas by cię zabrać w konkretne miejsce. Może do New Alle? Tyle że trzeba by mocno zmienić twój image.

- New Alle!? Nie, nie, nie, to stanowczo zbyt blisko! Coś dalej. Poza Nowym Jorkiem. Tak daleko jak się da by mnie nie znaleźli. - Maki na moment dała się ponieść emocjom, głównie obawom o własne bezpieczeństwo. New Alle było pierwszym większym przystankiem za granicami nowojorskiej metropolii i rzeczywiście było w zasięgu ich władz lub grup takich jak rodzina Koi.

- I jak to zmienić image? Co masz na myśli? - masażystka lekko zmarszczyla brwi nie do końca chyba rozumiejąc czego się po tej propozycji spodziewać.

- Jedziemy aż do Missisipi. Port Harris? Wiesz… możemy cię ciągnąć do końca, ale jedziemy z całą bandą od Koi. To ryzykowne. - Amanda westchnęła i wskazała na włosy azjatki. - jesteś blond… to dosyć charakterystyczne. Przefarbujesz się. Może jakiś wypchany stanik byś wyglądała nieco inaczej. Ubierz się inaczej niż zwykle. Toż operacji plastycznej ci nie każę robić.

- To daleko? Jak daleko to mogę jechać. A z przefarbowaniem się nie ma problemu. Tylko będę musiała z tym czekać aż do wyjazdu. I przebiorę się jakoś. - dziewczyna zgodziła się na przebierankę bez oporów. Chociaż o świecie poza NJ wydawała się mieć minimalne pojęcie sądząc po tonie i spojrzeniu.

- Nie wiem czy sama farba i ubranie pomoże. Jedziemy z Hori i jego grupą. Pewnie ich znasz a oni ciebie. Nawet jak będą w innym samochodzie no to na postojach będziemy się spotykać przecież. - Kanmi wyskrobywał resztki ze swojej miski ale podzielił się swoimi wątpliwościami z dziewczynami siedzącymi z nim przy tej spóźnionej kolacji.

- Cóż… można spróbować makijażem nieco zmienić rysy ale to i tak będzie bardzo upierdliwe. - Amanda zamyśliła się, odchylając się na krześle. - Opaska na oczy? Jakieś okulary? Można zmienić jeszcze fryzurę. - Inu westchnęła ciężko. - Zrobić z makijażu bliznę?Widziałam takie rzeczy, ale nie umiem ich robić. - Mruknęła niechętnie, - a też jakoś wolałabym ciebie nie ciąć.

- Narysowana blizna jest dość widoczna, że to narysowana. Z daleka może by coś było widać ale z bliska to raczej trudne. No i trzeba by rysować tą bliznę tak samo co rano. To raczej trochę trudne. - Azjatka gdy upewniła się chyba, że nikt jej nie chce tutaj kłuć i ciąć pozwoliła sobie wyrazić swoją opinię o tych rysowanych bliznach. I chyba nie miała do tego przekonania by to na dłużsżą metę zdało egzamin.

- No włosy to raz. I może ta opaska na oczy. Albo jakiś opatrunek. Coś co by jakoś zasłoniło chociaż część twarzy. - Kanmi dorzucił swoje trzy grosze do tych rozważań jak tu pod okiem rodziny Koi przemycić przez chociaż parę dni kogoś kto chciał samowolnie się wypisać z tej rodziny. Trudno było oszacować konsekwencje dla takich spiskowców gdyby w rodzinie odkryto tą dezercję i złapano ich na gorącym uczynku.

- Dużo więcej nie zrobimy… no mogłabyś udawać chłopaka. - Amanda krytycznie przyjrzała się Azjatce, zastanawiając się czy to w ogóle wykonalne. Niby Azjaci byli jacyś tak trochę… zniewieścieli.

Ani mężczyzna ani kobieta siedzący przy stole i tej właśnie skończonej kolacji w środku nocy popatrzyli na Amandę a potem na siebie nawzajem. Wydawali się mieć wątpliwości co do tego pomysłu. Ale na głos tego nie wyrazili. Kto wie? Trudno siedząc teraz przy stole zgadnąć jak będzie wyglądała podróż w towarzystwie Hori i reszty załóg.

- Może zostawmy to jako “Plan B”? - zaproponował blondas patrząc pytająco na obie rozmówczynie.

- Wiecie.. ja tylko rzucam pomysły. Prędzej będą podejrzewać jakąś laskę o bycie pracownicą rybki niż jakiegoś młodego chłopaka. - Inu wygasiła papieros w popielniczce. - A teraz.. mam nadzieję, że wygrzałeś mi łóżko Kanmi bo mam ochotę na masaż i się przespać.

- Jak “wygrzałeś”? Jak? Z kuchni? Ze schodów?
- blondas roześmiał się ironicznie na ostatnią uwagę koleżanki. Azjatka też dyskretnie się uśmiechnęła ale pozwoliła sobie się wtrącić.

- Dobrze to jak już masz siły i ochotę na masaż to chodź do tego łóżka! - Maki wstała od stołu i podeszła do gospodyni wyciągając do niej ręce jakby chciała ją poprowadzić do sypialni i czekającego tam łóżka.

- Yhym… - Inu wstała, ale bez pomocy Azjatki. Zerknęła na Kanmi. - Widzimy się jutro.

- Taa. - blondas skinął swoją blond głową i też wstał od stołu. Tylko aby pozbierać już puste naczynia. Maki zaś razem z Amandą wróciły do sypialni gospodyni i tam wspólnie wylądowały w łóżku. Azjatka wyglądała jakby wbrew wszystkiemu miała dobry humor.

- No to standardowe pytanie w tym zawodzie. Jaki chcesz ten masaż? - powiedziała nieco ironizując samą siebie gdy zwykle od czegoś podobnego zaczynała się wizyta w “Fugu” i klient czy klienkta musieli wyrazić swoje życzenia i potrzeby.

- Zostawiam to tobie. - Amanda parsknęła. - Jak chcesz to możesz mnie nawet obić by odreagować. - Inu zdjęła sweter i spodnie i nago padła na łóżko. - Po tym spacerku wszystko będzie cudowne.
 
Aiko jest offline