Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2019, 18:30   #206
traveller
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=LY8WraT8k_k[/MEDIA]

Gdzieś w najgorszym koszmarze…

Gdzieś gdzie mały chłopiec jeździ na rowerku…

Gdzieś gdzie dwie bliźniacze dziewczynki skaczą na skakance…

Gdzieś gdzie lalki mówią ludzkim głosem..

Gdzieś gdzie Diabeł mówi dobranoc…

Gdzieś gdzie ktoś morduje nocą…

Gdzieś gdzie bogowie są rudzi...

Tam gdzie wiedzą, ale nie powiedzą...


Nie wszystkie zakończenia są przecież szczęśliwe


---

Noc była tym razem całkiem spokojna

Rick pomyślał, że lubi swoje sąsiedztwo na ulicy Wiązów. Dyskusje z kolegą z książkowego klubu Panem Balkanem mieszkającym pod numerem 666, zawsze poprawiały mu humor. Uśmiechnięty, lekko blady mężczyzna z sygnetem w kształcie czaszki czekał do dostawę świeżych pierników, które potem pałaszował razem z Panem Bundym rozprawiając wspólnie o psychologii społecznej.

Na zewnątrz ujadała syrena policyjnego radiowozu, ale w jego wnętrzu Zły i Dobry glina już nie żyli.

Ten jeden, ostatni raz Rick nalał sobie kradziony bimber zawsze modnego Jakuba
Wędrowycza wymieszany z pirackim rumem. Skończył oglądać kasetę, którą dostał od pewnej małej dziewczynki sprzedającej ciasteczka,a który nikt nigdy nie oglądał. Wstając z fotelu zrzucił jeszcze na ziemię swojego pluszowego beboka, który pomagał mu z traumami z dzieciństwa. Podszedł do okna swojego salonu gdzie pozdrowił przechodzącego ulicą wysokiego mężczyznę z kiepskim uzębieniem, który ukłonił się ściągając melonik. Odwrócił i skierował swoje kroki w głąb domu. Pogłaskał po drodze Kotka/Kotkę (będąc dżentelmenem nie sprawdzał przecież płci). Uśmiechnął się do plakatu przypakowanego “Księcia” na ścianie korytarza. Przeszedł szybko kościanymi schodami zbudowanymi z kilku różnych zacnych kościotrupów prosto do piwnicy Mafii. Na miejscu zmontował naprędce dwulimetr fazowy i rozpoczął swoją ostatnią sekwencję. Rick Sanchez odchodzi na zawsze.

Ciąg dalszy (raczej nie) nastąpi...

 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 09-12-2019 o 18:36.
traveller jest offline