Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2019, 17:12   #855
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Znowu wrócili w to samo miejsce. Czyli znowu u punktu wyjścia. Wyjaśniło się co zaszło w tym domu i nie było to wcale fajne, tym bardziej tak naprawdę nic do nie dało. Cień nadal żył i nadal wędrował po okolicy. Właściwie czym on był? Może warto byłoby ogarnąć najpierw czym jest ten cień, aby dowiedzieć się jak go pokonać. Czyli generalnie kupcy wieźli przesyłkę i jeden z nich po pijaku zaczął przy niej grzebać i wypuścił cień. No tak, tak, tak… Kiti teraz dopiero wpadła na genialny pomysł, aby spytać kupca skąd mieli tę przesyłkę i do kogo ją wieźli… Fajny refleks, fajny, fajny… No dobra. Kiti rozejrzała się wokół. Przeszła się kawałek po korytarzach i pokojach, uważając aby nie zawalić znowu połowy budynku czy nie spotkać szczurów. Ciekawe ile one namieszały w tym wszystkim. Kości faktycznie leżały tu i ówdzie i niektóre były rozpieprzone po okolicy. Pewnie właśnie te szczury. Być może zalęgły się tu później, ale być może przylazły tu właśnie dlatego, po tym jak wyczuły trupy i spaleniznę. Kości było dość sporo i zastanawiała się, ile w sumie tego było, próbowała znaleźć i policzyć czaszki. Trochę tego zgromadził. Dość makabryczne wizja, jak gromadził i zamykał tu te dzieci, a potem je zabijał, siekał je czy spalił żywcem brrr. Właściwie nie było to nic nowego, wielu ludzi różne rzeczy wyprawiało kiedy spotykali cienie i inne piekliszcza. Sprzedajesz sobie powiedzmy dywany, czy ceramikę, czy biżuterie, i nagle z kolczyka wyłazi ci cień i zaczyna zabijać wszystkich wokół. No można się zdziwić. Klerycy naoglądali się różnych cudów w swojej karierze. Prości ludzie różnymi sposobami próbowali ogarnąć demony na własną rękę. Od rozsypywania soli, przybijania podków do drzwi, noszenia króliczych łapek, od głodzenia i porzucania własnych dzieci lub palenia ich w piecu i zamykania w beczce z wodą gdy zostały podejrzane o podrzucenia przez siły nieczyste. Ludzie potrafili składać ofiary ze zwierząt i ludzi byle tylko pozbyć się demona. Oczywiście wielu demonom się to podobało i zamiast sobie iść, wracały po jakimś czasie po kolejną ofiarę. Jeśli ktoś rzuca chleb gołębie za nim lecą, a nie uciekają od niego. Hihi, to się jej udało, to musi zapisać. Musi zacząć pisać tę książkę w końcu. Musi nauczyć się pisać bez rąk i dłoni. Ambicje i plany. Na początek może jednak stąd wyjść. Zaczynała nagle podejrzewać że cała ta akcja z chimerami to ściema.

- No i co!? - krzyknęła, wkurzona.

Potem dopiero zdała sobie sprawę, że krzyknęła na głos. Spojrzała na towarzyszy, ale koledzy drowy zajęci byli jak zwykle bardziej sobą i poszukiwali znowu metody jak się pozabijać.
„No i co!? – powtórzyła znowu. – Odezwijcie się, odezwijcie, odezwijcie!!! Barbaka już nie ma! Co wam teraz przeszkadza!? Co to za cień!? Odezwijcie się!!!
Nie odezwało się nic. Tak czy inaczej podejrzane. Kiti postanowiła znaleźć szczątki tego kupca. Z tego wszystkiego wynika, że on tu zginął więc gdzieś tu leży, znaczy chociaż jego kości. Interesował ją najbardziej ten amulet, z którego wylazł cień, czy nadal ma go przy sobie.
Kolejnym pomysłem było znalezienie tych kartek czy skrolla na których pisał ten kupiec. Na czymś podobno pisał i notował, może zanotował coś ważnego o czym cień nie chciał nam powiedzieć. Istniały małe szanse aby papier przetrwał pożar i tańce Barbaka, ale może cokolwiek się ostało, na piętrze znaleźli przecież miejsca nietknięte pożarem. Może istnieje szansa, może wyczuje po zapachu zapamiętanym z tych wizji i wspomnień. Niby niemożliwe, ale w końcu wokół lata cień, takie raczej niezbyt normalne rzeczy. Teraz przynajmniej wie czego szuka, powinno być teoretycznie łatwiej. Kolejna sprawa to dlaczego ten cień właściwie ich więzi i to o czym mówił ten kupiec, dlaczego po prostu sobie nie pójdzie? Czemu sobie nie pójdzie gdzieś, skoro może chodzić, wylazł z domu i łaził wokół? Czemu nie zrobi tego znowu?
- Do czego my tak właściwie jesteśmy mu potrzebni!? - mruknęła pod nosem, zerkając na Illiamdrilla. – Dlaczego sobie sam nie pójdzie?
- Mnie pytasz, kleryku?! – prychnął.
- myślałam, że wiesz coś więcej o tym miejscu! Czego tu właściwie szukałeś?
- Nie wydaje mi się, żebym musiał ci wyjaśniać, takie rzeczy – uśmiechnął się słodko.
- I nic nie wiesz o tym cieniu, ani o tym kupcu, ani jak się go pozbyć?
- Z tego co rozumiem, ten cień upodobał sobie opętywanie dzieci i to daje mu najwięcej siły, więc chce opętać dziecko. Nie wiem, dlaczego sam nie może sobie go znaleźć i opętać, kleryku, myślałem, że ty się znasz na takich rzeczach. Prawdopodobnie istnieje coś, co go powstrzymuje przed tym, a w takim razie potrzebuje nas po to, abyśmy to zniszczyli.
- Czemu to nie powstrzymało go wcześniej?
- Czy ja wyglądaj na encyklopedie demonizmu? – wymamrotał, przewracając oczami.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline