Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2019, 18:09   #40
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
ina jaką druid obdarzył Xhapiona zdradzała zdziwienie ale i podziw.
Troll? Ścierwo TO? – starzec natychmiast rozejrzał się wokoło. Znów coś niezrozumiale mamrotał przez moment. – Od lat nie było tu ich… SZYBKO! IŚĆ nam trza!
Posłuchawszy rady Xhapiona ruszyli czym prędzej wypatrując tak ewentualnych oznak bytności trolli, jak i potencjalnej kryjówki. Jedno i drugie utrudniała zawieja, która z każdą chwilę jedynie przybierała na sile. Parli jednak do przodu, brnąc przez śnieg pokonywali kolejne metry, aż wreszcie przystanęli w cieniu większej zaspy, bowiem śnieg niemiłosiernie wpadał do oczu i przysłaniał jakikolwiek widok. Ledwie mogli dostrzec siebie nawzajem, a co dopiero cokolwiek co miałoby znajdować się więcej niż kilka metrów dalej. Popatrzyli na siebie rozmyślając co tutaj zrobić, kiedy Xhapiona coś tknęło. Przyjrzał się kupie śniegu, u podnóża której stali i dostrzegł, że jej brzegi były nieregularne i naruszone. W jednej chwili przez umysł przeskoczyły mu wszystkie informacje na temat trolli jakie kiedykolwiek wyczytał i zrozumiał, że jeden z nich czyhał zakopany w tej zaspie. Natychmiast trącił pozostałych i nakazał im ruszyć się z miejsca. W ostatniej chwili zdołali odsunąć się, kiedy pazurzasta, pokryta białymi włosami łapa wystrzeliła spod śniegu. Cofając się musieli desperacko szukać oparcia pod nogami. Xhapion zapadł się odrobinę, lecz nie było to coś z czym miałby trudność sobie poradzić. Sytuacja Ivora była tymczasem o wiele gorsza, bowiem zapadł się on po pierś w śnieg, trafiając najwyraźniej na jakąś rozpadlinę czy coś podobnego.

Tymczasem sytuacja przed nimi nie rysowała się najlepiej. Z zaspy wygrzebała się wielka, człekokształtna postać pokryta białym włosiem. Z cielska opadały zwały śniegu i kawałki lodu, niektóre z ruchów trolla były dziwnie sztywne, a pomiędzy świstami wichru dało się usłyszeć towarzyszące im trzaski i zgrzyty, jakby potwór rozmarzał na ich oczach. Dwa żółte ślepia wbiły się natychmiast w Ivora, a pełna spiczastych zębów paszcza rozwarła się w wygłodniałym uśmiechu. Stwór wyglądał po części na mizernego, szczególnie kiedy spoglądało się na rysujące się na skórze żebra, co ostatecznie nie musiało zwiastować niczego dobrego. Jeżeli był głodny mogło oznaczać to, że nie odpuści tak łatwo.

Obok nich rozległ się ryk i pomiędzy nich, a trolla wpadł wielki szary wilk szczerzący kły i warczący na monstrum. Kiedy czaromioci spojrzeli w jego oczy dostrzegli w nich znajomą szarość tęczówek druida. Wielki drapieżnik przyjął na siebie pierwsze ciosy potwora. Ciepła krew zabarwiła śnieg karmazynową barwą.

 
Zormar jest offline