Alfred podobnie jak krasnolud nie przepadał za końmi. Było pop prostu za duże dla niego. Jednak nie bał się ich. Zarzucił lutnię na plecy i pod ciągnął rękawy. Chwycił rekami krawędź siodła i zaczął się podciągać. Wyglądało to odrobinę komicznie, lecz zakończyło się sukcesem. Niziołek wgramolił się na konia. Nogami ścisnął grzbiet tak by nie spaść, bo nie dosięgał stopami do strzemion. Chwycił w dłonie lejce i upewnił się jeszcze czy dobrze siedzi w siodle.
- Myślę, że prowadzić powinien ten kto ma mapę - stwierdził patrząc na czarodzieja.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |