Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2019, 21:32   #75
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Rezydencja rodu w Terres Putain, Tulon

Zawieszając nad talerzem sztućce, kapitan Sangów przeniósł spojrzenie na oblicze Alpejczyka. Przyglądający mu się Barthez odnotował w pamięci lekko poszarpane krawędzie blizny, która przecinała lewy policzek oficera przydając mężczyźnie pewnego szorstkiego uroku. Nathan domyślił się, że ranę zadało kiepsko obrobione ostrze, najpewniej wyklepane z kawałka żelastwa gdzieś na północnych mokradłach delty.

W zasadzie Perrault nie mógł się uskarżać na względny uszczerbek na urodzie: Barthez słyszał wiele strasznych opowieści o żołnierzach, którzy zranieni ostrzami smarowanymi śluzem Wynaturzonych umierali w przeciągu kilku godzin z powodu gorączki krwiotocznej.

- Przydarzyła się nam faktycznie po drodze pewna przygoda - przyznał Sang - W dolnej delcie, przy jednej z mniejszych wysp. Natrafiliśmy na brzegu na grupkę zachowujących się nienaturalnie mężczyzn, obserwujących łódź. Podzielam opinię jej miłości pani Angeline, że to były drony Wynaturzonych, chociaż nie mam pojęcia jak zdołały dotrzeć tak blisko morza. I pragnę wyrazić swe uznanie dla celnego oka jej miłości.

- Zostaliście zmuszeni do użycia broni, wasza miłość? - spytał nieco spiętym tonem Barthez - Byliście zagrożeni?

- W przypadku sług feromanserów każdy bliski kontakt jest śmiertelnym zagrożeniem - odparła dziedziczka - Używałam broni, by ostatecznie utwierdzić się w podejrzeniach, które podziela kapitan Perrault. Mimo śmierci jednego z tamtych pozostali nie uciekli, przyjęli postawę pasywną. Ewidentny dowód erozji instynktu samozachowawczego. Tak postępują wyłącznie drony.

- Ich obecność tak daleko na południu to bardzo niepokojący znak - powtórzył kapitan Sangów - Myślę, że nie od rzeczy byłoby przekazanie ostrzeżenia tulońskim łącznikom Rezysty. Niech zadbają o bezpieczeństwo na tutejszych wodach.

Milczący dotąd Guido Dumas wyraźnie się ożywił.

- Pan Barthez jest w mej opinii wysokiej klasy specjalistą - oznajmił nerwowym tonem, co chwila drapiąc się jednym palcem po nasadzie nosa - Zapewnił mnie, że zadbał o wszystko, również o moją osobistą ochronę przez wzgląd na przewożone fundusze.

- Wybrałem do tej roli człowieka, któremu zawierzyłbym życie - potwierdził Alpejczyk - Góral z Kantonu Berna, twardy jak granit i lojalny jak mało kto. Nie odstąpi jego miłości pana Dumasa nawet na krok.

- Doceniam pańskie starania, Barthez - oznajmił rozparty w krześle Abdel - Niemniej chętnie dowiem się czegoś więcej na temat wyzwań, które niebawem przed nami staną. Panie Barthez, zechce pan nam opowiedzieć o harmonogramie wyprawy.
 
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem