W swądzie popalonej skóry Leon walczył z narastającą paniką. Taki potwór mógł swobodnie wyeliminować cały oddział, a co dopiero dziesiątkę śmiałków. Jakaś jego część chciała na ślepo zaatakować źródło strachu, ale rozsądek nakazywał się wycofać. Nie mógł jednak pozwolić, by bagno wciągnęło Helgę. Podbiegł, by pomóc jej wydostać się z trzęsawiska. |