Korneliusz Rokita spojrzał na Halvara z minią ojca, próbującego wyjaśnić dziecku zawiłości polityki i relacji międzyludzkich rzekł:
- Słusznie acan prawisz, znać że żołnierz z ciebie znakomity i z taktyką obyty. Sęk jednak w tym, że sprawa nie jest taka prosta. Gdyby było, jak mówisz nie doszłoby, ani do zranienia księcia, ani do konieczności zabiegania o waszą pomoc. O skarbiec martwić się nie musisz, gdyż lord Niclas po pierwsze ma gest, a po drugie należy do najbogatszych ludzi w całym znanym świecie.
Mężczyzna zrobił krótką przerwę, ale nadal intensywnie wpatrywał w Halvara.
- Jaskinia o której mówię jest głęboka i rozległa, ale ma tylko dwa wejścia. Stąd też prośba do was, abyście pomogli nam rozprawić się z bestyją i zgładzić ją przy pomocy fortelu.