Lilka spojrzała na Konrada i widać było, że mocno ze sobą walczy. Nie w smak było jej dawać tak łatwo za wygraną. Westchnęła jednak ciężko i wstała.
- No dobra, chodźmy się rozmówić. Tylko ty szmatławcu niczego nie kombinuj - warknęła grożąc palcem Mikołajowi - Mam tylko nadzieję, że Darek poradzi sobie i z Ewką i tym łachudrą i jeszcze z tą cała aparaturą.
Darek przeszył ją morderczym spojrzeniem i wysyczał zza zaciśniętych zębów.
- Spokojna twoja poczochrana. Dam radę. Idźcie już. Im szybciej sobie pogadacie, tym szybciej załatwimy sprawę.
Lilka odsunęła obrotowe krzesło i ruszyła wolno w kierunku wyjścia.
Gdy znaleźli się z Konradem na zewnątrz, od razu rzekła:
- Po co takie szopki urządzasz. Przecież widzisz, co się dzieje. Trzeba zapanować nad tą dzieciarnią i rozwiązać tę sprawę. Wal szybko, co ci na sercu leży - zakończyła.
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul! |