Halbert wskoczył na konia. Nawet brak ręki nie przeszkodził mu, zrobic tego z ogromną gracją. W młodości bardzo czesto ujeżdżał rumaki, więc czuł się pewnie siedząc w siodle. Gdy się usadowił pochylił się i przemówił do zwierzecia:
- Witam! Będziemy razem podróżowali. Nazwę Cię "Stworek" na cześć mojego zmarłego towarzysza.
Potem napił się łyka z flaszki podstawionej mu pod nos przez Justicara i popatrzył na resztę towarzyszy niepewnie czujących się na koniach. Uśmiechnął się do nich serdecznie i powiedział:
- Więc... Ruszajmy... |