12-12-2019, 20:51
|
#122 |
| Nie miałem już więcej pytań, a na pewno nowe nie przychodziły do mojej głowy z łatwością. Kobieta nie była zbyt dobrym źródłem informacji, nie dla kogoś takiego jak ja. Jej nonszalancja i obycie wzbudzały moje zniesmaczenie. O wiele więcej wycisnąłbym z niej w podziemiach siedziby Arbites. Mając czas po swojej stronie.
Priorytetem był Mandrigal, nie ona.
Wstałem, oznajmiając owym gestem, iż moja wizyta dobiegła końca.
- Dziękuje pani Mandrigal za poświęcony mi czas. Będziemy szukać pani męża. Niech Imperator strzeże. - wypowiadam słowa szybko, bez jakiegokolwiek tonu. Chcę już wyjść, by ruszyć dalej z śledztwem. Kieruje się do wyjścia, zapamiętawszy trasę i wychodzę z domu bez kurtuazyjnej pomocy lokaja czy innych służących. |
| |