Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2019, 19:34   #106
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Coś śmierdziało. I nie były to wyjątkowo kiepskiej jakości Popularesy, które ćmili teraz przed mikołajową meliną.

Niewiele rzeczy, które opowiadała, miały sens. Kwestia biur projektowych wydawała się prawdziwa, choć Konrad wątpił, żeby partii zabrakło rąk do strzeżenia czegokolwiek. Wszakże biura ZOMO i ich pracownicy mnożyły się, niby grzyby po deszczu. Nie zrobiła także żadnej uwagi co do incydentu z gitarą.

Powoli dochodził do wniosku, że Lilka mogła w jakiś sposób zostać przekabacona. W jaki sposób, nie miał pojęcia. Nie miał pojęcia co do sposobu, w jaki sposób można było to zrobić, choć partia miała ich wiele. A w takim razie, nie mógł jej ufać, dopóki nie dowiedzie inaczej. Zdawało się, że kłamała, ale dlaczego...?

Desperacko potrzebował rozwiązać sytuację. Z drugiej strony, potrzebował jednak dowiedzieć się, co knuł Mikołaj. W gruncie rzeczy, sądził, że Lilka powinna także być w kajdanach – do czasu, kiedy nie ustalą jakiejś wspólnej wersji, która miała sens.

Z braku laku, postanowił brnąć w absurd. Wziął dłoń Lilki w swoją i powiedział z wyuczoną emfazą:

- Martwiłem się, kiedy cię nie było – starał się, żeby nie wypaść z roli. - Nie znikaj tak nagle, okej?

Postanowiwszy co do planu, dodał, nie wypuszczając z dłoni ręki Lilki:

- Kiedy to wszystko się skończy, chcę ci coś powiedzieć. Ale potem. Teraz wywalmy z tej szafy klamoty Mikołaja i zapakujmy go do niej.

Oczywiście, był to wybieg. Mikołaj był związany, więc póki co nie mógł zrobić nic. Kiedy tylko wyrzuci się z szafy śmieci, Konrad zamierzał pchnąć do niej także Lilkę. Ona i Mikołaj – nie wiedział jeszcze, co z nimi zrobić, ale nie mógł im ufać, to było pewne.

Miał nadzieję, że nie wypadnie ze swojej roli zakochanego idioty. Jeśli chodziło o Lilkę była pora na nieco twardej miłości.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest offline