Tego nikt się nie spodziewał. Nawet hiszpańska inkwizycja, której nikt się przecież nie spodziewa. Lilka i Darek krzyknęli niemal równocześnie, gdy Konrad bez żadnego pardonu, wpakował przyjaciółkę do metalowe szafy znanej z izb żołnierskich i zakładów pracy.
- Czyś ty ocipiał! - darła się Lilka z wnętrza szafy, nie przebierając przy tym w słowach - Zabije cię tych kutasie!
Darkowi dosłownie i w przenośni opadła szczęka, a skulona w kącie Ewka zaczęła drzeć się wniebogłosy. Jej krzyk słyszeli nie tylko wszyscy święci, ale także wszyscy sąsiedzi, którzy zaczęli wyglądać z okien swych domów w poszukiwaniu źródeł krzyku.
- Ej! - krzyknął Darek - Ja też jej nie ufam, ale to chyba lekka przesada. Nie uważasz.
Jedynym zadowolony z przebiegu zdarzeń był Mikołaj. Szeroki uśmiech zagościł na jego twarzy, a oczy lśniły radosnym blaskiem.
- No! W końcu poszedłeś po rozum do głowy. Teraz mnie rozwiąż i zajmijmy się tym komunikatem. Jak szybko nie odpowiemy to Centrala zacznie myśleć, że nasza placówka padła. Szybciej nie ma czasu do stracenia.
Darek rozłożył bezradnie ręce.
- Wygląda na to, że musimy go rozwiązać. Tylko on zna hasło dostępu, którego żądają. Bez tego jesteśmy w szarej dupie.
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul! |