- To dla twojego dobra, Lilka – rzekł czule Konrad, próbując przebić się przez wściekłe wrzaski Lilki.
Czując, że odzyskał na chwilę kontrolę nad sytuacją, odparł do Darka:
- Lilka nie była z nami przez parę dni i nagle wie, jak obsługiwać komputer od Mikołaja i interesuje ją kod. Kiedy rozdzieliliśmy się, mogła zostać złapana. Pomyśl o tym. Jak bardzo nieprawdopodobne jest, że partia mogła nam podstawić jednego ze swoich albo wyprać jej mózg? Musimy być ostrożni.
Konrad zreflektował się na chwilę. Jeśli była to prawda, to w takim razie czy można było przywrócić starą Lilkę? Czy nie podłączyli jej do wielkiej maszyny, która wyssała jej mózg i nie zamieniła na inny, odpowiednio spreparowany? Od czasu, kiedy zobaczył robotycznego Mikołaja, wszystko było możliwe!
- Darek, musisz odprowadzić Ewkę do domu. Ja ogarnę sytuację – rzekł, uważając, że płacząca Ewka, oprócz tego, że była balastem, mogła ściągnąć kłopoty na nich i siebie. - Ja poradzę sobie z tymi dwoma delikwentami tutaj.
Kiedy tylko Darek odszedł, Konrad wziął klucz, którym ogłuszył wcześniej Mikołaja i powiedział:
- Mikołaj – rzekł Konrad – musisz zacząć nam ufać. Chcemy odbić twojego starego z więzienia, więc jesteśmy po tej samej stronie. Z drugiej strony, zachowujesz się jak psychol z piekła rodem i próbujesz zabić Lilkę. To jest nie fair. Musisz zacząć gadać mi, co wiesz, inaczej z biznesu nici będą.
- Zatem – dodał – albo powiesz mi hasło i zaczniesz gadać z sensem, dlaczego niby Lilka ma być ruskim szpiegiem, albo rozwalam te wszystkie zabawki, które tutaj masz i zabieram Lilkę.
Po czym powoli zaczął przybliżać się w stronę świecącej konsolety, podnosząc klucz.
__________________ Evil never sleeps, it power naps! |