Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2019, 10:19   #196
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Południe 22 Brauzeit 2518 KI, okolice Herrendorfu

Szósty zmysł młodej kobiety w jednej chwili zmienił całkowicie jej sposób postrzegania świata, wzmocnił obraz rejestrowany oczami i słuchem poszerzając go o ogromną paletę barw auralnych emitowanych przez otoczenie Olivii. Rozmazane wstęgi magicznych prądów poruszały się ospale w kącikach jej oczu, promieniowały barwami o różnym kolorze i natężeniu. Pamiętna ogromnej emanacji Dharu podczas nocnej przeprawy z nieumarłymi, panna Hochberg poszukiwała przede wszystkim mogących zdradzać obecność Pana Wron prądów plugawej mrocznej magii.

Wyczuła je niemal natychmiast, ale ku swemu zaskoczeniu stwierdziła, że Dhar był ledwie zauważalny w bezpośredniej okolicy Herrendorfu. Cień mrocznej mocy unosił się w eteralnym świecie gdzieś na granicy magicznej percepcji dziewczyny, gdzieś w głębi cuchnących rozlewisk i gęstwy szuwarów. Olivia przygryzła odruchowo dolną wargę, rozważając w myślach potencjalne znaczenie swego odkrycia. Albo ożywieńcy odeszli bardzo daleko albo też tkwili pod powierzchnią sadzawek niczym porzucone przez kapryśnego mistrza marionetki, powracając do swego pierwotnego stanu nieożywionej organicznej materii gnijącej w smrodliwej czarnej toni bagna.

Dziewczyna wzdrygnęła się na wyobrażenie ukrytych tuż pod czarną taflą zwłok, falujących delikatnie na dnie mokradeł i czekających na ponowne ożywienie przez swego potwornego pana.

Tak czy owak jednak, w okolicy kamiennego muru wioski nie czaił się żaden przywrócony do życia nieumarły, tego panna Hochberg była już pewna.

- Ślady idą w różnych kierunkach - powiedziała stojąca opodal Saxa, wspinająca się na palce i kręcąca we wszystkie strony głową - Wygląda na to, że się rozleźli wszędzie po okolicy. A tam, po drugiej stronie, widzicie? Niektórzy z nich przeszli przez tamto bajoro i poszli dalej.

Olivia podążyła za wzrokiem młodziutkiej służki, zastanawiając się jednocześnie w myślach nad stopniem rozkładu szczątków spalonych wcześniej pod murem Herrendorfu. Kawałki martwych ciał prezentowały cały wachlarz rozkładu, od odsłoniętych pożółkłych kości szkieletów po nabrzmiałe od wilgoci i gazów trupy nie mogące mieć więcej jak kilka miesięcy i będące być może pozostałościami po ludziach próbujących bezskutecznie uciec z nawiedzanych przez Pana Wron mokradeł.

Im dłużej Olivia nad tym rozmyślała, tym większy czuła w głowie mętlik. Cała ta upiorna układanka za nic w świecie nie chciała się dziewczynie ułożyć w zrozumiały obraz. Polegający na ożywieńcach Pan Wron przywoływał do życia całe zastępy dybiących na Herrendorf trupów i najpewniej - przynajmniej wedle słów miejscowych - polował też zawzięcie na tych, którzy próbowali z wioski uciec. Tymczasem zarówno świta pani Lautermann jak i rębacze Leto dotarli do wioski bez szwanku, nie dostrzegając po drodze najmniejszego śladu nieumarłych. Tak to widział choćby młody Felix - pułapka na szczury, wabiąca do środka i zamykająca w potrzasku... lecz przyszłe ofiary wpuszczone do osady stawały się znacznie trudniejszym łupem pozostając wewnątrz muru niźli na zewnątrz, w drodze do Herrendorfu gdzieś na mokradłach.

Czyżby potęga słonecznego światła była aż tak silna, że Pan Wron pod jej wpływem musiał ograniczać swe poczynania jedynie do tych najbardziej niezbędnych?

Olivia nie potrafiła odpowiedzieć na stawiane samej sobie pytania, łudziła się jednak nadzieją, że dane jej będzie po powrocie do wioski zajrzeć do zapisków zgromadzonych przez sędziwego Valdemara. Być może one właśnie kryły klucz do rozwiązania tej zagadki.
 
Ketharian jest offline