Stał teraz opierając się jedną ręką o drzewo, lekko ubabrany błotem. Poczuł się lekko zakłopotany widząc zdziwienie na twarzy podróżników. *Może nie dosłyszeli?* pomyślał, po czym odchrząknął.
- Witam was, podróżnicy! Co was sprowadza w to - zatrzymał się i zamyślił na moment - niezwykłe miejsce? - wykrzyczał.
Wyjął chustkę i zaczął dokładnie wycierać swój strój, przyglądając się ukradkiem nieznajomym. Skończywszy, podszedł bliżej i uśmiechnął się pojednawczo. - Na imię mi Marcus. A wy, nieznajomi, jak się zwiecie? - zapytał, z widocznym zaciekawieniem na twarzy.
__________________ Jest jeden wielbłąd,
Do jednej igły ucha,
Nieliczni zbawieni...
Licznych Bóg nie słucha!
Ostatnio edytowane przez Amrod : 06-08-2007 o 14:15.
|