Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2019, 23:27   #11
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
- Potworny mróz, co panienko? - Rzucił Jasiek, zabierając się za wycieranie szklanki. Był miły, całkiem przystojnym chłopakiem. Iga jednak nie gustowała w dzieciakach.

- To prawda - uśmiechnęła się do chłopaka , dziękując za alkohol. Świat opiera się na wymianie – przysług, informacji, dóbr, czasu, życzliwości – Iga rozumiała to doskonale. Nie mogła, właściwie mogła, tylko nie rozważała tego jeszcze , oferować chłopakowi tego, na czym naprawdę mu zależało. Ale mogła za to dać mu trochę swojej uwagi i obecności. Mężczyźni nie byli skomplikowani, Iga dawno to odkryła.
- Sporo dziś ludzi. Pewnie jeszcze więcej przyjdzie, przez tą pogodę. Będziesz miał dużo pracy. Choć pewnie sobie świetnie poradzisz, jak zwykle.
Widziała jak chłopak niemal rośnie w oczach od pochwały.
- Jeśli ktokolwiek jeszcze wejdzie. - Przytaknął. - Szefa dziś nie ma, ale wspominał, że się rozliczycie.

Pokiwała głową.
- To pewnie przyjdzie… a Grzesiek gdzie? - dopytała, wskazując spojrzeniem drzwi. . - Z szefem poszedł?
Jasiek pochylił się nieco nad ladą. Kobieta odzwierciedliła jego gest, nie wiadomo czy świadomie, czy odruchowo. Jasiek mógł teraz poczuć zapach jej perfum.
- Podobno bezpieka go zgarnęła. - Odezwał się szeptem. - Ale ode mnie tego nie wiesz.

Mógł dostrzec dezorientację w jej oczach.
- Milicja?
- Nie no… nie do końca…
- Młody podrapał się po głowie przyglądając się Idze. Po dłuższej chwili machnął ręką. - Nie ważne… a raczej… lepiej o tym nie gadać. O której masz występ?
- O 21
- odpowiedziała machinalnie. Spojrzała na chłopaka. - Ale co zrobił?
- Ostatnio nieco się spóźniał do roboty… -
Jasiek rozejrzał się i nachylił do kobiety. - Myślę, że się z kimś spotykał i nie chodzi mi o tą kelnerkę, którą sobie przygruchał. Ale wiesz… to tylko taki pomysł.
- Od kiedy zwijają ludzi za jakieś spotkania…
- była sceptyczna. - A, rozumiem, jakiś wrogi element. Tylko co taki Grzesiek może wiedzieć …
- Nie wiem… wydawał się być normalny. Wiesz.. Pił, miał dziewczynę…
- Chłopak podrapał się po głowie wyraźnie też się zastanawiając. - Mam nadzieję, że nie przyjdą teraz tutaj.

Potrząsnęła głową.
- Nie sądzę. Nie ma się po co martwić na zapas. - zapewniła chłopaka, a potem spojrzała na niego uważniej . - Chyba, że coś jeszcze wiesz o Grześku? Coś widziałeś?
- Widziałem jak wystraszył się na widok jakiegoś chłopaka.
- Jasiek nachylił się bardziej. - Potem gadali na zapleczu. Bardzo go to zdenerwowało.
Znów odzwierciedliła jego gest. Ich twarze dzieliło teraz nie więcej niż dwadzieścia centymetrów.
- Ten drugi chłopak bywa tutaj? Widziałeś go jeszcze kiedyś?
Niemal widziała jak oddech chłopaka przyspieszył, jego oczy wpatrywały się z zachwytem w twarz artystki.
- Wydaje mi się, że bywał… ale musiałabyś podpytać Tomka. - Ruchem głowy wskazał w kierunku przejścia na zaplecze. Tomek pracował jako magazynier i tak zwana złota rączka. W lokalu pojawiał się dopiero gdy nie było w nim żadnych gości.
Uśmiechnęła się, dziękując za informację.

W sumie nie zależało jej specjalnie na tej wiedzy - Grzesiek ani ją grzał, ani ziębił - ale lubiła sprawdzać swój wpływ na ludzi. Takie małe hobby, można powiedzieć.
Dopiła likier.
- Muszę się zbierać - zadbała, żeby żal w jej głosie był wyraźnie słyszalny. - Druga piosenka będzie dziś specjalnie dla ciebie, mam nadzieję, że ci się spodoba.

**
Sala kawiarni wypełniona była ludźmi, Iga stanęła na podeście. Odczekała , aż akompaniator skończy grać przygrywkę a widownia nieco się uciszy i zaczęła śpiewać. Miała przyjemny, melodyczny głos. Nie rzucał może na kolana i na pewno nie pasował do opery, ale potrafiła nim zręcznie modulować, podkreślając coraz to inne aspekty tekstu. Była bardziej aktorką niż pieśniarką i zręczne ucho potrafiło by wychwycić potknięcia. Kawiarnię zapełniał jednak zmęczony wojną tłum zwykłych ludzi, szukających ukojenia i rozrywki w alkoholu i piosenkach, które znali. Iga dawała im dokładnie tego, czego potrzebowali – wiązankę prostych melodii z przedwojennych filmów i spektakli. Śpiewała o miłości, tęsknocie, nadziei.

Wyłapywała w ciżby spojrzenia, uśmiechała się, tańczyła, żartowała. Potrafiła złapać znakomity kontakt ze swoja publicznością. Specjalnie dla Grześka zaśpiewała Nikt, tylko ty wpatrując się w oczy chłopaka.

Kiedy skończyła i zebrała brawa, zeszła z podestu. Z wdziękiem odrzuciła kilka zaproszeń do stolików i na kolacje, i zniknęła na zapleczu. Była tam mała kanciapa, zawalona wszystkim, co mogło się przydać. Na kawałku wolnej ściany powieszono lustro, oświetlone mocnym światłem pojedynczej żarówki. Pod lustrem zamocowano wąską półkę, gdzie Iga rozstawiała swoje kosmetyki. Teraz siedziała w tej prowizorycznej garderobie i pijąc herbatę czekała, aż lokal się opróżni.

Zdecydowała, ze poczeka maksymalnie do 23.30 i jeśli Tomek się nie zjawi to wróci do domu.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.

Ostatnio edytowane przez kanna : 17-12-2019 o 09:57.
kanna jest offline