Machavellian nie zamierzał otwarcie nawoływać do buntu, jeszcze nie teraz. W ładowni mógł znajdować się szpicel umieszczony przez porywaczy, który zawczasu ostrzeże swoich a najbardziej krnąbrni zapłacą za to głowami żeby wzbudzić strach w reszcie buntowników. On by tak przynajmniej zrobił, gdyby parał się tak haniebnym procederem. Sądząc po odorze śmierci i choroby roznoszącym się po ładowni, nie byli pierwszymi, których spotkał ten sam parszywy los. Co się z stało z tamtymi, czy też próbowali walczyć? Zapewne.
Skinieniem przywołał zabijakę i mężczyznę, który przedstawił jako Gustav. Chciał pokazać przegniłe belki i przecieki, które zauważył ukrywając swój dobytek.
- Jeśli nas nie pozabijają to prędzej czy później się potopimy – stwierdził a po chwili zwrócił się do reszty towarzyszy niedoli - Ktoś kojarzy tych ludzi? Mieliście już wcześniej z nimi do czynienia, w okolicy zdarzały się podobne ataki? Domyślacie się kim mogą być?