-Tylko bez kalek mi tu. Nie jeden taki jak ja zdołałby utopić Cię na tych bagnach w wodzie po kostki. Zobaczysz. Ja będę pierwszym który powali jaszczura. - Człowiek był wyraźnie zniesmaczony tym jak nazywa go jego towarzysz. Czuł do niego szacunek, lecz nienawidził gdy ludzie
nazywają go "kaleką"
- Wybacz porywczość moją i mojego kolegi obcy, ale mamy swoje powody by nie wiedzieć czy Ci ufać. Cóż robisz na tych zafajdanych bagnach? Dokąd zmierzasz?
Halbert powiedział to z dziwnie przyjemnym tonem. Dzisiaj widział już tyle zaskakujących rzeczy, iż wolał nie angażować emocji w wydarzenia na około.
- Tak swoją drogą. Nazywam się Halbert. Halbert Jednoręki. Chyba widzisz skąd dostałem takowe przezwisko. - Tu Halbert wskazał na kikuta ręki uciętej przed łokciem.
Człowiek nawet nie czekał na odpowiedź nieznajomego. Udowodnię krasnoludowi jak dużo wart potrafi być zwykły kaleka - Pomyślał i ruszył wolnym krokiem wgłąb bagna, tak by towarzysze mogli go bez problemów dogonić. |