Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2019, 23:09   #105
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
- Myślisz, że powinniśmy się martwić Kharrickiem? Słabo go znam, ale już widziałem co potrafi, to myślę że jest nam potrzebny. - Pół-ork podszedł do Jeca’a i zadał mu pytanie, gdy złodziej już się oddalił.
- Nie jest nam potrzebny. - odpowiedział psionik - Jest niezbędny. Co prawda puszcza nie jest jego domeną, ale jego zdolności są uniwersalne i kluczowe w infiltracji. To znaczy zbieraniu informacji, przenikaniu w szeregi wroga. -
- Jeżeli dopiero teraz przebudził w sobie moce to może mu być trudno. Ja sam czuje się zupełnie inną osobą niż miesiąc temu… to bardzo dziwne. - Westchnął Rufus.
Jace spojrzał za odchodzącym łotrzykiem, jednak zrezygnował z prób dogonienia go.
- No właśnie, a jak ty się czujesz Rufusie? - od jakiegoś czasu Jace miał ochotę podpytać półorka o jego zdolności. Okazał się być istotnym nabytkiem i znaczącym wzmocnieniem w siłach ich małego zespołu uderzeniowego. - Jakieś efekty uboczne mocy? Zawroty głowy? Koszmary? Wydajesz się bardzo pewny siebie i swoich umiejętności. -
- Jakbym nie był pewny siebie, to by chyba mi moje nowe moce nie działały, bo to się bierze ze mnie i z duchów moich przodków, dziadek by pewnie wyśmiał takiego słabeusza. Ale dziwne to wszystko, kiedyś to mój brat był tym co lubił się bić, a ja jeszcze 2 miesiące temu miałem kowalem zostać… zastanawiam się, czy Rodrik co mnie szkolił jeszcze żyje… pewnie jest w niewoli hobgoblinów, a jego córka? I mam też wrażenie że z każdą walką coraz bardziej się w niej odnajduje, zmieniam się… no i te sny, często śnię o kimś kto nie jest mną ale nieco mnie przypomina, toczącym krwawe boje, pewnie to moi przodkowie. - Początkowy uśmiech zniknął z twarzy Rufusa, jego twarz przybrała wyraz ponurej zadumy, kiedy coraz szybciej wyrzucał z siebie słowa - wyglądało to to tak jakby był zadowolony że w końcu może wygadać się komuś zaufanemu.
Jace słuchał z uwagą. Był ciekawy jak przebiega transformacja kowala w wojownika, tym bardziej pod okiem ducha. Zastanawiał się tylko na ile duchy realnie kierują młodym półorkiem, a na ile jest to jego własna projekcja? Zostawił te przemyślenia dla siebie nie chcąc dodatkowo mieszać Rufusowi w głowie.
- Sny są podpowiedzią jaką nasz organizm, bóstwa, lub duchy dają nam. Mówią o swoich potrzebach, przedstawiają wizje lub ostrzegają. Czas pokaże co znaczą twoje. Może to nie dziadek, lecz ty? Musisz pamiętać, że to kim był Twój dziadek i co osiągnął minęło. Jego czas minął. Jego rady i aprobata są ważne, ale to ty decydujesz kim będziesz i jak wykorzystasz swój dar. - uśmiechnął się przyjacielsko klepiąc półorka w ramię.
- Jesteś silny, nie tylko siłą mięśni, możesz osiągnąć o wiele więcej niż marzyło się twojemu dziadkowi. -
Rufus zmarszczył brwi, przyglądając się przez chwilę psionikowi, po czym nagle się roześmiał:
-No, w sumie, dopiero od paru tygodni mam te moce a już potrafię zabijać jednookie olbrzymy nie z tego świata, stawać się niewidzialnym i unosić w powietrzu…. Co będzie dalej? A przecież dziadek mnie ostrzegał przed popadaniem w pychę…myślisz że smokowi damy radę?
- Musimy. - odpowiedział krótko, pomijając nieco infantylne spostrzeżenie półorka. Zamiast tego postanowił zaadresować kwestie idąc od końca.
- Na pewno nie na ‘urra! Ale jeśli dowiemy się czym dysponują, być może uda się go osłabić na tyle, by móc go zabić. Jeśli mogę ci cokolwiek doradzić, pycha często objawia się brawurą, a ta przyniesie szybką śmierć w starciu z czarnym smokiem.
Zresztą, nie przejmuj się, może w Nunder dostaniemy odpowiedzi, których szukamy.
zakończył.
-No, na pewno jakiś plan wymyślimy, szczególnie jak jest z nami ktoś taki łebski jak ty. - Odparł Rufus, również klepiąc Jace’a po przyjacielsku po ramieniu. Czuł się podbudowany rozmową, czas było ruszać dalej.

 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 18-12-2019 o 23:12.
Lord Melkor jest offline