- Niech to szlag, pojebało was jeden z drugim? Mówiłem, że trzeba się przygotować, a nie działać z gorącym łbem... - mruknął szorstko najemnik w stronę uwięzionego mężczyzny. Jeszcze tego im brakowało, żeby się tu potopić. - Tak, jak mówi Machavellian, zostawcie go, bo wszyscy pójdziemy do Morra. Jak mi który spróbuje go wyciągać, to łeb ukręcę przy samej dupie.
Zwrócił się w stronę szlachcica i powiedział cicho.
- Ten u góry, nim runął, nie zdążył chyba dokończyć, że klapa się rusza. To może być nasza szansa, ale nie teraz i nie na szybko...
Po tych słowach wrócił do obserwowania utkniętego mężczyzny i jego kompana. Gdyby tamten zamierzał mu pomóc, miał zamiar podbiec i zdzielić go z buta w gębę, by odrzucić go na bok. Jeśli nie rozumieli po dobroci, to trzeba im pomóc siłą.