Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2019, 14:53   #66
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Młoda magini przeklęła w myślach. Była za daleko, aby zdążyć. Mimo to spięła swoje słabe mięśnie, aby zdążyć cokolwiek uratować z ich zapasów. Los chciał, że zdążyła sięgnąć po tonąca beczkę... Tylko po to, aby jej noga ugrzęzła mocniej w bagnie. Dziewczyna pisnęła zaskoczona takim obrotem sytuacji. Teraz sama potrzebowała pomocy! Nieskutecznie zaczęła się szarpać z wciągająca ją siłą uczepiwszy się beczki jakby to miał być jej ratunek. Nie patrzyła na to co się dzieje dookoła, nie miała na to czasu. Ktoś złapał ją za szaty i zaczął ciągnąć. Szarpanina trwała jeszcze chwilę aż w końcu bagno puściło. Szczęściem, szaty Róży nie. Magini wylądowała na twardym gruncie, a obok niej uklękła elfa ciężko dysząc. Rycerz stał milcząco nad nimi.

- Dziękuję - szepnęła Róża czując jak przez przemoczone ubrania wdziera się chłód. Sceptycznie spojrzała na to co udało jej się uratować i zaśmiała się krótko. Niemal poświęciła życie dla beczki wody święconej. Pokręciła głową na swoją głupotę.

- Dzięki wam pożyję jeszcze kilka dni. Nie myśl tylko, że z wdzięczności zapomnę o twojej opowieści - powiedziała do rycerza ciągle mając na twarzy cierpki uśmiech. Nie mogła uwierzyć swojemu braku opanowania. Co powiedziałby jej mistrz? Dobrze, że tego nie widział, bo znowu by się przed nim zbłaźniła. Po słowach kapłana zebrała się z ziemi jeszcze raz dziękując pozostałym za pomoc i poczłapała za resztą chlupocząc. Potrzebowała ogniska, potrzebowała wysuszyć się. Zarośla nie były jednak zbyt dobrym pomysłem, póki byli tak blisko żółwia.
 
Asderuki jest offline