Złodziejka nie mogła pozostać wobec słów Horsta obojętna, pomagając jednocześnie wstać Lwu.
- Horst dobrze prawi. Musimy przeżyć i się stąd wydostać, a wewnętrzne walki tylko w tym przeszkodzą. Niepotrzebnie tamci dwaj się porywali na właz w suficie. Trzeba poczekać, zaplanować a nie rzucać się w ogień. Trzeba się zjednoczyć. Odłóżcie waśnie, teraz mamy jednego wroga, a jak ktoś będzie chciał zadośćuczynienia za to, co zaszło, to załatwicie to między sobą jak już będziemy wolni. Trzeba trzymać się razem - powiedziała, obrzucając wszystkich badawczym spojrzeniem. Gdyby zaszła potrzeba, miała zamiar od tyłu wesprzeć Horsta, Machaveliana i Gustava. Choć skrycie liczyła, że jednak przemówi tym ludziom do rozsądku.